Pod koniec czerwca mistrzyni świata na 500 metrów trafiła do szpitala z reakcją autoimmunologiczną, która doprowadziła do poważnych powikłań, w tym krwotoku wewnętrznego.
- Jej stan wydaje się teraz stabilny, ale wciąż jest krytyczny - przekazał pod koniec czerwca trener Holenderki Jeroen Otter. Zaledwie dzień później stan łyżwiarki się pogorszył.
- Lara obecnie walczy o życie. Z niesamowitą determinacją zdobyła w swojej karierze tytuł mistrzyni świata, ale ta bitwa jest o wiele trudniejsza - mówił 1 lipca Otter (więcej TUTAJ).
Lara van Ruijven przeszła dwie operacje, które jednak nie poprawiły jej stanu. Zawodniczka cały czas przebywała w stanie śpiączki farmakologicznej.
W piątek wieczorem holenderski "De Telegraaf" poinformował, że van Ruijven przegrała walkę o życie.
- Poznałem ją jako odnoszącą sukcesy i pełną życia młodą zawodniczkę. Smutek jej bliskich i wszystkich, którzy ją znali, jest ogromny. Życzymy im dużej siły w radzeniu sobie z tą niezrozumiałą stratą - przekazał Maurits Hendricks, dyrektor techniczny holenderskiej kadry.
W marcu 2018 roku van Ruijven zdobyła tytuł mistrzyni świata na 500 metrów. Wywalczyła także brązowy medal podczas igrzysk olimpijskich w Pjongczangu. Na torze często rywalizowała z Natalią Maliszewską.
Holenderka wróciła do treningów po operacji barku. Jak przyznał sztab szkoleniowy, nie mogła doczekać się wyjazdu na zgrupowanie. To podczas niego trafiła do szpitala, gdzie zmarła po kilkunastu dniach walki o życie.
Lara van Ruijven miała 27 lat.