Wywalczenie kompletu punktów przez podopiecznych Jona Uriarte na inaugurację Mistrzostw Świata 2014 nie zaskoczyło właściwie nikogo. Siatkarze z Antypodów wzięli tym samym na rywalu udany rewanż za kosztowną porażkę na mundialu 2010, która bezpośrednio oznaczała wówczas ich odpadnięcie z turnieju. - Wykonaliśmy krok naprzód. Nie potrafię określić, czy duży, czy mały. Pierwszy mecz na takiej imprezie zawsze jest specyficzny, nacechowany nutą nerwowości. Musieliśmy go wygrać i zrobiliśmy to - powiedział Adam White.
[ad=rectangle]
W ciągu minionych czterech lat, poziom gry australijskiego zespołu zmienił się nie do poznania. Przyjmujący Calzedonii Verona za główne przyczyny takiego progresu uważa konsekwencję w działaniu oraz dobrą atmosferę w reprezentacji. - Rozwinęliśmy się na dystansie tych kilku lat. Mamy inny skład, ale wiele tych samych wizji dotyczących budowy drużyny. Zawsze trzymamy się i pracujemy razem, nie ma między nami konfliktów, więc dotąd wszystko działa tak, jak chcemy. Cały czas pragniemy podnosić nasz poziom - wyjaśnił.
Australijczyk nie chciał natomiast za wiele mówić o czekającym ich wtorkowego wieczora pojedynku z Polską. - Wasza drużyna gra dobrą siatkówkę. Nie będzie to dla nas łatwe spotkanie, ale porozmawiamy o nim ze sztabem szkoleniowym i zobaczymy, co się wydarzy - spuentował White.