Marcin Możdżonek: Chcemy zdobyć jak najwięcej punktów

Reprezentanci Polski są już pewni awansu do drugiej rundy tegorocznych mistrzostw świata, lecz jak przyznał Marcin Możdżonek, nowym celem naszej drużyny jest zakończenie pierwszej fazy bez porażki.

W tym artykule dowiesz się o:

W spotkaniu z Wenezuelą trener Stephane Antiga zdecydował się desygnować do gry taką samą wyjściową szóstkę, jak w poprzednich meczach, poza jedną zmianą, na rozegraniu od początku do samego końca zagrał bowiem Fabian Drzyzga. Dopiero w trakcie trwania pojedynku szkoleniowiec decydował się na kolejne roszady w składzie. - Siatkówka jest bardzo zespołową dyscypliną sportu. Każdy zawodnik odgrywa bardzo ważną rolę. Dla kibiców jedni odgrywają mniejszą, a drudzy większą - powiedział Marcin Możdżonek.
[ad=rectangle]
Biało-czerwoni są już pewni miejsca w kolejnej fazie Mistrzostw Świata 2014, mimo że do końca pozostały jeszcze dwa spotkania, w których zmierzą się z Kamerunem, a potem z Argentyną. - Taki mieliśmy cel, aby awansować do drugiej rundy. Został on zrealizowany, ale chcemy wygrać jeszcze dwa pozostałe mecze i zdobyć jak najwięcej punktów, aby mieć dobry start w kolejnej rundzie - przyznał środkowy.

W pojedynku z Wenezuelą na boisku istniała tylko jedna drużyna, a mianowicie reprezentacja Polski. - Gramy bardzo dobrze i wywieramy presję na przeciwnikach. Zagrywaliśmy bardzo dobrze, a Wenezuelczycy mieli problem z przyjęciem, przez co często mieli kłopoty w ataku i dlatego to wyglądało, jakby grali bardzo słabo - wyjaśnił przebieg spotkania.

W pierwszych dwóch meczach tegorocznego mundialu trener Antiga nie dokonywał wielu roszad poza podwójną zmianą i wpuszczeniem na boisko na kilka akcji Michała Kubiaka. Dopiero w trzecim pojedynku więcej zawodników pojawiło się na parkiecie, co nie wpłynęło na spadek poziomu gry naszej drużyny.

- Proszę tego nie traktować jako dawanie komuś szansy, bo szanse to każdy mógł zbierać przed mistrzostwami świata, aby załapać się do składu. Jesteśmy teraz na mundialu i trener wystawia takich, a nie innych zawodników i najważniejsze, że przynosi to pożądany efekt. Nie ma miejsca na obrażanie się, iż ktoś nie gra i nie ma miejsca na jakieś babskie fochy. Mamy stanowić monolit i jedni będą grali więcej, a drudzy mniej. Tak było, jest i tak będzie - zaznaczył Możdżonek.

Źródło artykułu: