Dobiega końca I faza grupowa polskich mistrzostw świata. Decydujące mecze odbędą się w najbliższy weekend i to one wyłonią najlepsze zespoły, które awansują dalej. Niemal pewni gry w dalszej części mundialu są Bułgarzy z dwoma zwycięstwami na koncie. W innej sytuacji jest za to reprezentacja Egiptu, która w Polsce wygrała tylko jednego seta.
[ad=rectangle]
Bułgarska ekipa nieźle rozpoczęła zmagania w grupie C, pokonując na otwarcie reprezentację Meksyku 3:0. Liderami zespołu w tym meczu byli przyjmujący Todor Aleksiew oraz atakujący Cwetan Sokołow, którzy zdobyli po czternaście punktów. - Zwycięstwo na inaugurację jest dla nas bardzo istotne. W tym spotkaniu wypełniliśmy wszystkie założenia taktyczne, które zostały opracowane przez nasz sztab szkoleniowy - mówił po spotkaniu Aleksiew.
Kolejny pojedynek nie był już "spacerkiem" w wykonaniu podopiecznych Plamena Konstantinowa. Batalia z Kanadyjczykami zakończyła się dopiero w pięciu setach, ale zwycięsko wyszli z niej zawodnicy zza oceanu. Reprezentacja Bułgarii miała w tym meczu również swoje szanse. W końcówce czwartej partii mogła rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść, jednak więcej zimnej krwi zachowali rywale. - Kluczowa dla losów spotkania była końcówka czwartego seta, w której straciliśmy niepotrzebnie kilka piłek, chociaż wcześniej to my kontrolowaliśmy grę. Przy stanie 23:20 mieliśmy ogromne problemy z przyjęciem zagrywki i w jednym ustawieniu straciliśmy aż cztery "oczka". W piątej partii główną rolę odegrała psychika. Patrząc na moich zawodników wiedziałem, że będzie ciężko - podsumował szkoleniowiec bułgarskiej drużyny.
Szansę na odbudowanie formy psychicznej Bułgarzy mieli w pojedynku z Chinami. Chociaż spotkanie nie rozpoczęło się po ich myśli, to rezerwowym udało się zakończyć rywalizację bez straty seta. Najskuteczniejszym graczem całego meczu był Todor Skrimow, który w połowie pierwszej odsłony zastąpił Todora Aleksiewa. Przyjmujący zanotował na swoim koncie dwanaście "oczek".
W zupełnie innych nastrojach do sobotniego pojedynku przystąpi reprezentacja Egiptu. Podopiecznym Ibrahima Fakhreldina na polskich mistrzostwach świata udało się dotąd wywalczyć tylko jednego seta w pierwszym starciu z Chinami. Poniedziałkowy mecz był najlepszym w wykonaniu Egipcjan. Zespół z Afryki był blisko doprowadzenia do tie-breaka, jednak Chińczykom udało się wybronić kilka piłek setowych i wygrać.
- Przegraliśmy przez własną niekonsekwencję w grze. Zaczęliśmy trochę nerwowo przez co trudno nam było grać przeciwko naszym rywalom, którzy bardzo szybko weszli w swój rytm gry. Później staraliśmy się bardziej skoncentrować na naszych zagraniach, ale niestety nie udało nam się doprowadzić do piątego seta - przyznał w rozmowie ze SportoweFakty.pl Saleh Youssef.
Kolejny mecz Egipcjan zakończył się w nieco ponad godzinę. W rywalizacji z reprezentacją Rosji nie mieli oni żadnych szans. Aktualni mistrzowie olimpijscy dominowali w każdym elemencie, a sety zakończyły się do 22, 15 i 15. Afrykańczyków zgubiły błędy własne popełniane w ataku oraz polu serwisowym. Najskuteczniejszy zawodnik Ahmed Abdelhay zapisał na swoim koncie dziesięć punktów i tylko 42% skuteczności.
Z kolei piątkowy mecz z reprezentacją Kanady także trwał tylko trzy sety. Zespół z Egiptu potrafił zagrozić rywalom jedynie w trzeciej partii. W końcówce podopieczni trenera Fakhreldina prowadzili już 19:17, jednak ponownie błędy własne nie pozwoliły im nawiązać równorzędnej walki, przegrywając ostatecznie do 22.
W sobotnim starciu zdecydowanymi faworytami są reprezentanci Bułgarii, którzy pretendować będą do walki o najwyższe miejsca w mistrzostwach. Dla Egipcjan sukcesem w tym pojedynku będzie ugranie choćby jednego seta. Czy tak się stanie? Początek meczu o godz. 13:00.