MŚ, gr. C: Junacy przebili chiński mur - relacja z meczu Chiny - Bułgaria

Chińczycy postawili Bułgarom twarde warunki gry w piątkowym spotkaniu. Dobrze serwowali i stosowali skuteczne bloki, ale w końcówkach setów popełniali proste błędy.

Mecz zaczął się bardzo wyrównanie. Obie drużyny grały pewnie w ataku. W ekipie Bułgarii mocnym punktem w ofensywie ponownie był Nikołaj Penczew. Przyjmujący znakomicie dawał sobie radę w forsowaniu bloków rywali i dokładał kolejne "oczka" do dorobku swojego zespołu. Po drugiej stronie stronie dobrą dyspozycję prezentował Weijun Zhong. Kapitan Chińczyków sprawdzał przyjęcie Bułgarów posyłając w ich stronę silne zagrywki i raz po raz atakował z lewego skrzydła (16:14).
[ad=rectangle]
Junacy nie mogli poradzić sobie z grającymi jak z nut Azjatami. Zhi Yuan mając wsparcie od kolegów nie był aż tak bardzo eksploatowany jak w poprzednich spotkaniach. W końcówce seta siatkarzom Plamena Konstantinowa udało się odrobić straty. Wszystko za sprawą błędów ich przeciwników, którym zdarzyło się parokrotnie przejść linię środkową boiska. Dodało to pewności siebie Bułgarom, którzy wykorzystali swoją pierwszą piłkę setową (23:25).

W drugiej partii Chińczycy wyszli na boisko podrażnieni tym, że przegrali premierową odsłonę przez własne błędy. Atakowali jeszcze mocniej i precyzyjniej, a na zagrywce swoim floatem straszył rywali Xin Geng. Zawodnicy z Bałkanów przetrzymali najlepszy okres gry przeciwników i spokojnie starali się doprowadzić do wyrównania wyniku. Atomowe serwisy Wiktora Josifowa i dobra gra w bloku pozwoliły na wyjście na prowadzenie zespołowi z południa Europy (13:14). Danaił Miluszew w duecie z Todorem Skrimowem szaleli w ataku, ale musieli się namęczyć, by zdobyć punkt, bo obrona w reprezentacji Państwa Środka funkcjonowała znakomicie. Qi Ren podbijał niemal każdą piłkę dając kolegom szansę na wyprowadzanie kontrataków, ale to Bułgarzy ponownie mogli cieszyć się ze zwycięstwa (23:25).

Todor Skrimow był pierwszoplanową postacią w swojej reprezentacji
Todor Skrimow był pierwszoplanową postacią w swojej reprezentacji

Azjaci kolejną odsłonę rozpoczęli równie pewnie co dwie poprzednie. Skrzydłowi obijali bułgarski blok zdobywając kolejne punkty, a na środku siatki dzielił i rządził Xin Geng. Bułgarzy jednak wiedzeni doświadczeniem nie ryzykowali i rozgrywali swoje akcje ze spokojem. Przełożyło się to na wynik, ponieważ Chińczykom przydarzył się przestój w grze i tym samym pozwolili Junakom na wyjście na prowadzenie (13:16).
Mając kilka "oczek" przewagi siatkarze z Europy zaczęli grać swobodniej tym samym deprymując swoich rywali, których wysiłki w ofensywie nie przynosiły już oczekiwanych efektów. Mecz zakończył atakiem po skosie Danaił Miluszew (19:25).

Chiny - Bułgaria 0:3 (23:25, 23:25, 19:25)

Chiny: Yuan, Liang, Zhong, Cui, Jiao, Geng, Ren i Kong (libero) oraz Li, Xu, Kou, Ji

Bułgaria: Żekow, Gocew, Josifow, Aleksiew, Penczew, Sokołow, Salparow (libero) oraz Skrimow, Gradinarow, Miluszew

Komentarze (0)