Kanadyjczycy przystępowali do spotkania z Egiptem w bardzo dobrych nastrojach bowiem w środę wygrywając z wyżej notowanymi Bułgarami sprawili pierwszą niespodziankę w grupie C. W piątek liczyli na kolejne punkty, chociaż wystrzegali się lekceważenia przeciwników. - Każda drużyna tutaj jest silna i ważne jest to, aby odpowiednio się przygotować do każdej potyczki. Teraz musimy mocno stanąć na ziemi i opracować strategię na Egipcjan z którymi zmierzymy się w piątek - mówił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, Adam Simac. [ad=rectangle]
Kanadyjczycy rozpoczęli spotkanie od mocnego uderzenia. Zagrywka Gavina Schmitta wyprowadziła ich na prowadzenie 9:4. Widać było, że środowa wygrana z Bułgarami pozytywnie nakręciła siatkarzy z Kraju Klonowego Liścia i od razu na początku meczu z Egiptem chcieli oni zaznaczyć swoją przewagę. Bardzo dobrze w przekroju całego pierwszego seta funkcjonował blok Kanadyjczyków. Faraonowie mieli ogromne problemy ze skończeniem "na czysto" swoich ataków. Niską skuteczność w ataku prezentował Badawy, który po drugiej przerwie technicznej został zmieniony przez Saleha Youssefa. Wysoka przewaga Kanadyjczyków utrzymała się do samego końca seta. Ostatecznie podopieczni Glenna Hoaga wygrali 25:14.
Po wygraniu inauguracyjnej partii Kanadyjczycy nie zwalniali tempa. Skuteczne ataki skrzydłowych: Nicholasa Hoaga oraz Johna Perrina pozwoliły ekipie z Ameryki Północnej na odskoczenie rywalom już na pierwszej przerwie technicznej (8:5). Egipcjanie w piątek prezentowali się gorzej niż w środowej potyczce z Rosjanami. Zawodzili zawodnicy, którzy powinni być liderami ekipy z Afryki: Abdelhay oraz Ahmed Elkotb. Bez dobrze dysponowanych skrzydłowych ciężko było im nawiązać wyrównaną walkę z grającą bardzo swobodnie Kanadą. Glenn Hoag w połowie seta desygnował na boisko aż trzech rezerwowych, ale nie ucierpiała na tym jakoś gry prezentowana przez jego zespół. Nominalni rezerwowi czuli się na boisku równie pewnie co podstawowi gracze i dowieźli prowadzenie do końca partii. Seta zakończyła zepsuta zagrywka Elkotba.
Dziesięciominutowa przerwa nie wybiła z rytmu Kanadyjczyków. Od pierwszych piłek po powrocie na boisko znakomicie funkcjonowała ich zagrywka. Odrzuceni od siatki Egipcjanie mieli problemy ze zbudowaniem składnych akcji. Po pierwszej przerwie technicznej Faraonowie uspokoili grę i doprowadzili do remisu po 10. W środkowej części seta kibice zebrani w Ergo Arenie byli świadkami wyrównanej gry. Kluczem Egiptu do nawiązania walki z Kanadyjczykami było ograniczenie prostych błędów. Skuteczność poprawił również Abdelhay, który wyprowadził reprezentację Egiptu na prowadzenie 19:17. Kanadyjczycy jednak szybko odrobili straty. Wyrównaną końcówkę seta na swoją korzyść obrócili siatkarze z Ameryki Północnej. W ostatniej akcji asem serwisowym popisał się Vigrass.
Kanada - Egipt 3:0 (25:14, 25:19, 25:22)
Kanada: Sanders, Perrin, Duff, Simac, Schmitt, Hoag, Lewis (libero) oraz Soonias, Schneider, van Lankvelt, Winters, Vigrass
Egipt: Abdelhay, Abdelrehim, Abdalla, Badawy, Elkotb, Abou, Moawad (libero) oraz Youssef