Meksyk zakończył swój udział w Mistrzostwach Świata 2014 na pierwszej fazie turnieju. Siatkarze z Ameryki Łacińskiej nie znaleźli sposobu na nawiązanie wyrównanej walki z takimi reprezentacjami jak Rosja, Bułgaria czy Kanada, jednak Meksykanom udało się zakończyć rywalizację w grupie C wygraną z Egiptem. - Jestem niezwykle szczęśliwy, że po raz pierwszy na mundialu mogłem wypowiadać się na konferencji prasowej jako drugi (śmiech). To jest takie słodko-gorzkie pożegnanie z turniejem ponieważ odnieśliśmy zwycięstwo w ostatnim spotkaniu. W meczu z Egiptem zagraliśmy bardzo nierówno, ale w samej końcówce udało nam się pokazać poziom, który dał nam wygraną - powiedział po ostatnim meczu Meksyku na mundialu, Carlos Guerra.
[ad=rectangle]
Jak kapitan reprezentacji z Ameryki Łacińskiej podsumował tydzień zmagań w grupie C? - Cały turniej graliśmy góra-dół, góra-dół. W żadnym spotkaniu nie potrafiliśmy utrzymać dobrego poziomu przez dłuższy czas. I to jest jedna z głównych przyczyn tego, że już po I fazie musimy jechać do domu. Można podsumować, że był to dla naszej ekipy tydzień poważnej nauki. Dla wielu naszych siatkarzy to pierwsza tego typu impreza w życiu. Żaden z nas nie pokazał w stu procentach swoich możliwości. Cztery lata temu byliśmy silniejsi niż obecnie. I to mnie trochę martwi, bo robię się coraz starszy i nie wiem czy na kolejnych mistrzostwach uda mi się wystąpić - ocenił meksykański zawodnik.
W przeciągu całego tygodnia zmagań w grupie C Meksykanie na każdym kroku powtarzali, że zaskoczyła ich atmosfera panująca na mistrzostwach w Polsce. Również kapitan ekipy z Meksyku był wdzięczny kibicom za gorące wsparcie z trybun. - Dla nas było to fantastyczne przeżycie. Niesamowite, że mogliśmy zobaczyć tyle meksykańskich flag, meksykańskich kapeluszy i dopingujących nas kibiców. Granie przed polską publicznością to bardzo miłe uczucie i chcemy im podziękować za wsparcie - zakończył Carlos Guerra.