Starcie reprezentacji Kuby z Rosjanami będzie jednym z najciekawszych pojedynków w czwartkowy wieczór. We wrocławskiej Hali Stulecia zmierzą się bowiem aktualni wicemistrzowie świata oraz mistrzowie olimpijscy. Faworytem są jednak zawodnicy Sbornej, którzy pewnie kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa.
[ad=rectangle]
Kubańczycy nie przypominają drużyny, która cztery lata temu sięgnęła po srebrny medal mistrzostw świata. Z zespołu prowadzonego przez Orlando Samuelsa Blackwooda pozostało jedynie trzech zawodników - Rolando Cepeda, Keibel Gutierrez oraz Isbel Mesa.
Jednak mieszanka rutyny z młodością, jaką niewątpliwie jest reprezentacja Kuby, pokazała, że nie można jej tak szybko skreślać, bowiem potrafi urwać punkty najlepszym. W pierwszej rundzie podopieczni Rodolfo Sanchez wygrali dwa z pięciu spotkań i z dorobkiem dwóch "oczek" awansowali dalej. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi z powodu wywalczenia awansu do drugiej rundy. Mam nadzieję, że spiszemy się w niej jeszcze lepiej niż w poprzedniej - przyznał trener Kubańczyków. Tymczasem w drugiej rundzie aktualnych wicemistrzów świata czekała trudniejsza przeprawa. Na pierwszy ogień przyszło im mierzyć się z dotychczasową rewelacją całych mistrzostw świata - Kanadyjczykami.
Środowy wieczór szczęśliwie rozpoczął się dla zespołu z gorącej wyspy. Reprezentacja Kuby spisywała się bardzo dobrze w każdym elemencie, prowadząc w meczu już 2:1. Najwięcej, bo aż siedemnaście punktów dla swojego zespołu zdobył wspomniany wcześniej Cepeda. Świetne spotkanie rozegrali także Osmany Santiago Uriarte oraz Javier Jimenez, który w pierwszej rundzie był najskuteczniejszym zawodnikiem Kuby w tych mistrzostwach świata.
Podopieczni Rodolfo Sancheza nie potrafili jednak utrzymać dobrej dyspozycji do końca pojedynku. Czwartą partię przegrali aż do 11, natomiast w tie-breaku, chociaż do zwycięstwa zabrakło im naprawdę niewiele, również triumfowali Kanadyjczycy. Była to kolejna porażka Kubańczyków na tych mistrzostwach świata. Zespół zachowuje jeszcze szansę na awans do kolejnej rundy. Będzie o to jednak bardzo trudno.
Na tegorocznych mistrzostwach świata rosyjska drużyna nie przegrała jeszcze spotkania. Zmagania pierwszej rundy w grupie C zakończyła z czternastoma "oczkami" na koncie. Najwięcej emocji dostarczył jedynie pojedynek Rosjan z kadrą Bułgarii. Junacy prowadzili już 2:0, jednak w ostatecznym rozrachunku zwycięstwo przypadło Sbornej.
- Od samego początku wiedzieliśmy, że będzie to bardzo istotny mecz. Obie drużyny liczyły na wygraną. Na początku spotkania walczyliśmy sami ze sobą, co było bardzo widoczne. Jednak moja drużyna ma duży potencjał i charakter, który pokazaliśmy przeciwko Bułgarom. Musimy dokonać szczegółowej analizy niedzielnego spotkania, bo po raz kolejny słabo wchodzimy w mecz. Byliśmy zdekoncentrowani. Na pewno wyciągniemy wnioski z tej potyczki w przyszłości - mówił po niedzielnym spotkaniu trener, Andriej Woronkow.
Reprezentacja Rosji bardzo szybko wyciągnęła wnioski po ostatnim pojedynku. W środowe popołudnie podopieczni Woronkowa dali pokaz swojej siły i umiejętności, pewnie pokonując w trzech setach słabiej dysponowanych Finów. Bardzo skutecznie w ataku spisał się atakujący Sbornej Dmitrij Ilinych, który zanotował na swoim koncie szesnaście punktów.
Rosjanie dominowali nad rywalami w każdym elemencie. Ich mocnym punktem, po raz kolejny w tym turnieju była zagrywka. Po dwa asy serwisowe zdobyli środkowi Nikołaj Apalikow oraz Dmitrij Muserski. W sumie aktualni mistrzowie olimpijscy aż sześciokrotnie punktowali w tym elemencie.
Co ciekawe, w poprzednich mistrzostwach świata we Włoszech reprezentacje Kuby oraz Rosji nie spotkały się w żadnej rundzie. Sborna zajęła wtedy piąte miejsce, co niewątpliwie nie było wynikiem z jakim zespół chciał wrócić z tej imprezy.
Czwartkowe spotkanie we Wrocławiu, choć będzie pojedynkiem wicemistrzów świata z mistrzami olimpijskimi, to może okazać się bardzo jednostronnym widowiskiem. Zdecydowanym faworytem są Rosjanie, których lider - Muserski potrafi zamęczyć rywali swoją silną zagrywką. Czy Kubańczycy odeprą ten atak? Początek meczu o godz. 20:15.
Kuba - Rosja [b]/Wrocław, 11.09.2014, godz. 20:15
[/b]