MŚ, gr. F: O pożegnanie w lepszym stylu - zapowiedź meczu Finlandia - Chiny

Finowie i Chińczycy w bardzo złym stylu przegrali dwa mecze drugiej rundy mistrzostw świata. W sobotę we Wrocławiu powalczą o poprawę nastrojów i stylu gry, bo na awans szans już nie mają.

W Hali Stulecia po dniu przerwy kibiców, niestety, czekają już tylko mecze o honor. Rosja i Kanada pojechały do Katowic, gdzie rozstrzygnie się kwestia awansu do trzeciej fazy, a do Wrocławia przyjeżdżają pogodzeni z porażką Bułgarzy i Chińczycy. Ci drudzy w sobotę zmierzą się z Finlandią, która w stolicy Dolnego Śląska bardzo zawodzi.
[ad=rectangle]

W pierwszej fazie turnieju Suomi nie uzbierali za wielu punktów, ale zostawili po sobie naprawdę niezłe wrażenie. W Spodku wygrali trzy mecze, stoczyli też bardzo ciekawy bój z Brazylią, wspierani przez kilka tysięcy swoich kibiców. Po przyjeździe do Wrocławia ubyło im zarówno fanów, jak i animuszu do gry. W meczu z Rosją w ogóle nie podjęli walki, rozbici przez atomową zagrywkę rywali. Dzień później z Kanadą walczyli, ale sposobu na zatrzymanie w końcówkach Gavina Schmitta nie znaleźli i to ponownie kosztowało ich porażkę 0:3. Szans na awans, oczywiście, już nie mają, ale muszą postarać się o to, by ich pożegnanie z turniejem odbyło się w nieco lepszym stylu.

Biało-niebiescy muszą poprawić wiele elementów, ale najważniejszym jest przyjęcie. O tym jak wielki wpływ miało ono na wynik czwartkowego pojedynku, wspominał reprezentant Kanady, John Perrin. - Różnicę zdecydowanie zrobiło przyjęcie, które było lepsze po naszej stronie. Oni mieli z nim problemy w kilku ważnych akcjach i zdobyliśmy dzięki temu kluczowe punkty. Gdy gra toczy się na styku, jak w dwóch pierwszych setach, to właśnie takie drobne kwestie decydują o wyniku - wyjaśnił zawodnik. Forma Finów w górę już raczej nie poszybuje. Pozostaje im liczyć, że Chińczycy nie będą dysponować tak mocną zagrywką, jak pozostałe ekipy z grupy F.

Czy dzień wolny wystarczył trenerowi Sammelvuo, by postawić na nogi rozbitą, fińską ekipę?
Czy dzień wolny wystarczył trenerowi Sammelvuo, by postawić na nogi rozbitą, fińską ekipę?

Nadzieja ta wcale nie jest nieuzasadniona. Azjaci wyraźnie odstają od wszystkich pozostałych zespołów drugiej fazy. W pierwszej rundzie znaleźli się w niezbyt wymagającej grupie i by awansować, musieli ograć Egipt i Meksyk. Z żadnym z silniejszych rywali punktów nie zdobyli i nie udało im się to także w środę i czwartek w Katowicach. Najpierw znęcał się nad nimi Georg Grozer i jego koledzy z reprezentacji Niemiec, a dzień później siłę swojej zagrywki postanowiła na Chińczykach wypróbować Brazylia. Zawodnicy z Państwa Środka mogą już tylko powalczyć o to, by drugiej fazy mistrzostw nie zakończyć bez jednego nawet "oczka".

W starciu z Finlandią podopieczni trenera Xie Guochena będą liczyć przede wszystkim na dobrą formę swojego lidera, Zhi Yuana. Skrzydłowy znajduje się na siódmym miejscu w rankingu najlepiej punktujących zawodników turnieju, jest też czwarty wśród najlepiej serwujących. Czy zdoła on poprowadzić swoją ekipę do upragnionego zwycięstwa? Teoretycznie wydaje się to mało prawdopodobne, ale polski mundial widział już kilka niespodzianek, a kryzys formy, jaki wyraźnie przeżywają Suomi, może być szansą dla Azjatów.

Finlandia - Chiny / Wrocław, 13.09.2014, godz. 16.30.

Źródło artykułu: