Francja niespodziewanie wygrała w pierwszej rundzie bardzo trudną grupę D, a w drugiej rundzie nie przegrała ani jednego meczu. Wiele osób chwali szybkie i kreatywne rozegranie piłki przez Benjamina Toniuttiego. - Nie jestem zaskoczony świetnym rozegraniem Toniuttiego, bo wszyscy wiemy na co go stać, to jest bardzo dobry zawodnik. On zawsze tak ciekawie rozgrywał, sporo ataków z szóstej strefy, sporo wrzutek do pierwszego tempa z drugiego czy trzeciego metra. Różnica jest może taka, że na tym turnieju jego gra jest bardziej przemyślana i skuteczna niż kiedyś – ocenia Michał Gogol.
[ad=rectangle]
Co innego jest największą niespodzianką dla statystyka Asseco Resovii. - Przede wszystkim świetnie gra Antonin Rouzier i to jest największe zaskoczenie i największy atut Francuzów. W Kędzierzynie to był bardzo chimeryczny zawodnik, bardzo nieregularny, miał bardzo słabą końcówkę sezonu. Śmiem twierdzić, że gdyby tak grał dwa lata temu w finałach PlusLigi, to dziś ZAKSA, a nie Resovia, miałaby u siebie tytuł mistrza Polski za tamten sezon. Na tych mistrzostwach Rouzier kończy wręcz niesamowite piłki, za każdym razem dobrze je ocenia, potrafi zaryzykować czy kiwnąć w zależności od potrzeby. Ma wiele wariantów ataku i je wykorzystuje - chwalił atakującego.
Jedyny ewentualny kłopot Michał Gogol upatruje w trudnym charakterze i nierównej grze „enfant terrible” francuskiej siatkówki. - Problemem Francji jest przyjmujący Ngapeth, a konkretnie za duży ciężar odpowiedzialności w różnych elementach na jego barkach złożony. Za dużo od niego zależy w tym zespole, a przy stabilnej i dobrej dyspozycji Rouziera to Ngapeth jest ich najbardziej chimerycznym zawodnikiem. Kiedyś to był większy problem dla nich, teraz mają fantastycznego nowego młodego przyjmującego Tille. To jest brakujący element tej reprezentacji, człowiek, którego Francja nie miała od lat, który przede wszystkim świetnie przyjmuje. On ma wrodzony, naturalny talent do przyjmowania flota. W meczu przeciwko Iranowi fantastycznie pokrywał właśnie Ngapetha, schodził do środka i przyjmował za niego, a potem był gotowy do ataku na lewym - mówi.
Michał Gogol nie ukrywa zachwytu i uznania, które budzi w nim dotychczasowa gra Francuzów na mistrzostwach. - Z całej grupy D najprzyjemniej się ich oglądało. To jest ciekawa technicznie, mało siłowa siatkówka. Jenia Grebennikow wybronił całą masę piłek, które były właściwie nie do podbicia, człowiek ze stali, wychodził wprost na najmocniejsze ataki i je podbijał do góry. On jest jednym z najlepszych libero na świecie w tej chwili. A do tego mają fantastycznych środkowych, Le Roux sprawia wszystkim problemy swoją zagrywką z wyskoku, Le Goff mijał amerykańskich środkowych jak chciał. Mają bardzo dobrą podwójną zmianę do dyspozycji, bo i Jaumel i Sidibe są w stanie udźwignąć odpowiedzialność i sobie poradzą. Zakładając utrzymanie formy przez Rouziera wszystko zależy od Ngapetha i jego dyspozycji. Przy dobrej Francuzi mogą być nie do zatrzymania i dla mnie są jednym z pretendentów do podium - ocenia.
Statystyk reprezentacji Polski jest również pod dużym wrażeniem serwisu Trójkolorowych. - Idzie Toniutti i przy tym samym podrzucie jego zagrywka raz jest mocna, a raz szybująca. Ngapeth ma trzy różne wersje serwisu - z wyskoku, floata i zagrywkę, którą podrzuca jak do floata, a uderza tenisowo. Rouzier naprzemiennie z wyskoku i flota, a Le Roux raz z wyskoku, a raz tenisowo. Każdy z francuskich siatkarzy ma opanowane różne sposoby wprowadzania piłki do gry i w zależności od taktyki je zmienia, a wiadomo, że zmienność zagrywki znacząco zwiększa problemy przyjmujących przeciwnika. Ta drużyna pokazuje jak ogromnym atutem jest wszechstronność i jak dobra jest francuska szkoła techniczna - chwali niedzielnego przeciwnika Polaków.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)