Uros Kovacević: Tak powinny wyglądać mistrzostwa świata

Młody przyjmujący reprezentacji Serbii ma świadomość, że jego zespół zawiódł. Na wysokości zadania, według niego, stanęli za to polscy kibice.

W tym artykule dowiesz się o:

Brązowi medaliści zeszłorocznych mistrzostw Europy w niedzielę w starciu z Iranem grali już tylko o honor. Szanse na awans do najlepszej szóstki mundialu zaprzepaścili bowiem dzień wcześniej, przegrywając z Francją. - Na pewno w kontekście sytuacji w tabeli trudno było mówić w naszym przypadku o dodatkowej motywacji związanej z walką dalej w mistrzostwach, ale dla nas ten mecz był ważny chociażby z uwagi na ranking FIVB - podkreślił w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Uros Kovacević. [ad=rectangle]

Plavi, patrząc na statystyki, w swoim ostatnim meczu w Łodzi całkiem nieźle radzili sobie w ataku (58 proc. skuteczności). W kluczowych momentach jednak zawodzili. Nie byli też w stanie zrobić przeciwnikowi większej krzywdy blokiem ani zagrywką. - Rywale byli znakomici w odbiorze. Nam zresztą nie udało się serwować, tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Może i nie popełniliśmy w tym elemencie za wielu błędów, ale irańscy przyjmujący zaprezentowali się bardzo dobrze, zwłaszcza libero i numer 5 (Farhad Ghaemi - przyp. red.). To był klucz do zwycięstwa przeciwników - wyjaśnił ledwie 21-letni przyjmujący.

Uros Kovacevic w meczu z Iranem dał z siebie wszystko, ale zespołu przed porażką nie uchronił
Uros Kovacevic w meczu z Iranem dał z siebie wszystko, ale zespołu przed porażką nie uchronił

Zarówno zakończenie, jak i cały udział w tegorocznych mistrzostwach świata, nie przyniosły Serbom chwały. - Przede wszystkim cały ten turniej nam nie wyszedł. W spotkaniu z Iranem zagraliśmy na sto procent. Staraliśmy się jak mogliśmy, zwłaszcza w defensywie, ale nie wykorzystaliśmy nadarzających się szans - przyznał młodszy brat dobrze znanego w Polsce Nikoli Kovacevicia. - Jesteśmy dużo lepszym zespołem, w tej grupie najlepszym, ale nie zagraliśmy dobrze - dodał pełen wiary w możliwości serbskiej drużyny narodowej.

W meczu z Iranem prawie 10 tysięcy kibiców zasiadających na trybunach Atlas Areny od początku do końca wspierało ekipę z Bałkanów. Jej dobry wynik mógł bowiem zapewnić naszym siatkarzom awans do kolejnej rundy jeszcze przed rozpoczęciem meczu Polska - Francja (ostatecznie pomogła nam w tym jednak reprezentacja Argentyny, pozbawiając cennych punktów Stany Zjednoczone).

- Doping w Polsce był niesamowity. Czuliśmy, że tak właśnie powinny wyglądać mistrzostwa świata. Jestem bardzo wdzięczny i szczęśliwy, że mogłem być częścią tego wydarzenia. Chociażby dlatego życzę biało-czerwonym, żeby doszli w mistrzostwach jak najdalej. W mecz z Iranem wsparcie tutejszych kibiców było bardzo pomocne - zaznaczył nasz rozmówca.

Komentarze (0)