- Lepszego końca nie mogłem sobie wyobrazić, ale to faktycznie był mój ostatni mecz w reprezentacji. Takie rozmowy z trenerem odbyły się już w styczniu. Chciałem pomóc tej drużynie, jak najlepiej potrafię. Myślę, że chyba się udało. Było u wszystkich widać uśmiech i wolę walki oraz pewność siebie, udało się - powiedział po finale mistrzostw świata Mariusz Wlazły.
Polski atakujący w meczy przeciwko Brazylii zdobył 14 punktów, atakując z 35% skutecznością. Do tej pory zawodnik Skry Bełchatów był motorem napędowym reprezentacji Polski, ale w finale przeciwko zespołowi Bernardo Rezende znakomicie w ofensywie odciążył go Mateusz Mika, który spotkanie zakończył z dorobkiem 22 oczek. - Jest taki powiedzenie, że jak dasz wędkarzowi wędkę, to będzie sam łowił ryby, a jak dostanie ryby, to nie będzie chciało mu się ich łowić. Może trzeba było pokazać chłopakom, jak pewne rzeczy obejść. Cieszę się, że zobaczyli, jak taką zabawą i radością można przejść przez te trudne chwile - przyznał MVP polskiego mundialu.
[ad=rectangle]
Tuż przed wręczeniem Wlazłemu nagrody dla najlepszego zawodnika turnieju, w katowickim Spodku gruchnęła informacja, że był to ostatni występ w kadrze polskiego siatkarza. - Zawsze jest szkoda, ale trzeba też spojrzeć w przyszłość. Ja jestem już starszym zawodnikiem i wreszcie czas na młodzież. Być może ona pozwoli nam się cieszyć z medalu igrzysk olimpijskich. Mamy dwa lata i trzeba ten czas wykorzystać, aby zbudować drużynę, grającą jak najlepiej potrafi - oświadczył trzydziestojednoletni siatkarz.
Swój ostatni mecz w biało-czerwonych barwach mistrz Polski z Bełchatowa okrasił również nagrodą dla najlepszego atakującego mistrzostw. - To wielka radość, która jeszcze do mnie nie dociera. Mam nadzieję, że jak się rano obudzę i zobaczę, że ten medal jest dalej na mojej szyi, to wtedy uwierzę. Póki co nie jestem w stanie tego opisać - wyznał popularny "Szampon".
Rezultat osiągnięty przez zespół Stephane'a Antigę przeszedł oczekiwania, które założył sobie przed mundialem siatkarz pochodzący z Wielunia. - Ja chciałem być w czwórce, prawdę mówiąc, to był mój plan minimum. Po meczu z Niemcami byliśmy w dwójce, a w niedzielę graliśmy w finale i wygraliśmy. Nikt by tego chyba nie przewidział. Ja swoje założenia wykonałem, a wszystko co się stało potem było już najpiękniejszym dodatkiem. Przede wszystkim jest to sukces całej drużyny, nie tylko tej szóstki, która grała, ale każdy z całego składu coś dołożył. W każdym meczu dawaliśmy z siebie wszystko. Tej wynik jest wartością drużyny - stwierdził atakujący.
Polacy wytrzymali mordercze warunki turnieju o tytuł najlepszej drużyny globu w ponad dwadzieścia dni, rozgrywając trzynaście spotkań. Zaczęli 30 sierpnia w Warszawie na Stadionie Narodowym, a skończyli 21 września zwycięskim finałem w Katowicach. - Był to turniej nietypowy, jak się dowidzieliśmy, że będziemy grać w jednej grupie z Rosją i Brazylią, to trochę nasze morale podupadły. Jednak stwierdziliśmy, że nie mamy nic do stracenia, możemy tylko wygrać. Gdzieś ta nasza gra zaczęła się układać, potrafiliśmy ich nadgryźć. Później troszkę szczęścia i wygraliśmy pierwszy mecz z Brazylią. Następnie mecz z Rosją i zobaczyliśmy, że nie grają tego, co prezentowali chociażby na memoriale w Krakowie, trzeba było to wykorzystać. Niezbyt często zdarza się okazja, żeby ograć dwie najlepsze drużyny świata w grupie - skomentował dwukrotny medalista mistrzostw świata.
We wszystkich meczach mundialu Mariusz Wlazły zdobył aż 233, z czego 199 w ataku, dokładając 14 bloków oraz 20 asów serwisowych. Oświadczając o końcu kariery zaznaczył, iż liczy na nowe otwarcie w polskiej siatkówce. - Mam nadzieję, że to początek czegoś nowego i bardzo fajnego. Cieszę się, że mogłem brać w tym udział, ale trzeba też patrzeć w przyszłość - powiedział.
Niestety polski atakujący nie może liczyć na długi odpoczynek po turnieju, gdyż już na dniach wystartują rozgrywki ligowe. - Planowo mam mieć jeszcze dwa dni wolnego, ale jesteśmy w trakcie negocjacji - zakończył siatkarz, którzy przez najbliższe cztery lata będzie dzierżyć tytuł mistrza świata.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)