Lukas Kampa: Gdy mówiłem, że idziemy po medal, to się ze mnie śmiali

Najlepszy rozgrywający mistrzostw świata w Polsce przyznał, że niewiele osób spodziewało się medalu reprezentacji Niemiec. Tymczasem nasi zachodni sąsiedzi dotrzymali słowa.

W tym artykule dowiesz się o:

- Gdy mówiłem, że idziemy po medal to niektórzy się ze mnie śmiali. Jednak to był od początku mundialu nasz cel. Od pierwszego dnia przygotowań w tym sezonie reprezentacyjnym, naszym nadrzędnym pragnieniem był właśnie krążek na mistrzostwach świata. Wszystko temu podporządkowaliśmy - przyznał brązowy medalista mistrzostw świata, Lukas Kampa.

Nowy nabytek Czarnych Radom przyznał, że sukces na polskim turnieju był rezultatem kilkuletniej pracy pod okiem belgijskiego szkoleniowca Vitala Heynena. - Już na dwóch ostatnich wielkich turniejach pokazaliśmy się z całkiem niezłej strony. To były takie fundamenty pod ten sukces. Po tych kilku latach wiem, że było warto przyjeżdżać na zgrupowania i ciężko pracować pod okiem Vitala - powiedział reprezentant Niemiec.
[ad=rectangle]
Nasi zachodni sąsiedzi potrafili wykorzystać fakt, iż po drodze do finału zagrają z nieco łatwiejszymi rywalami. W pierwszej fazie mistrzostw ponieśli jedną porażkę z Brazylią, w kolejnej nie sprostali jedynie Rosji, a tuż przed rundą finałową stracili trzy punkty z Francją, aby następni pokonać Iran i zmierzyć się z Polską o finał. - Nie pomylę się o wiele, jeśli powiem, że po półfinale z Polską byłem martwy. Po ostatniej piłce praktycznie nie mogłem się już ruszać. Byłem zmęczony zarówno pod względem fizycznym, ale również psychicznym. Każdy punkt w meczu z waszą reprezentacją był dla nas niezwykle istotny. Przez trzy sety toczyliśmy naprawdę wyrównaną walkę. Dlatego też tym bardziej cieszę się, że udało nam się po tej porażce podnieść i zmotywować do walki o brąz - ocenił był gracz włoskiej Modeny.

Najlepsi gracze mundialu w Polsce (Lukas Kampa pierwszy z lewej strony)
Najlepsi gracze mundialu w Polsce (Lukas Kampa pierwszy z lewej strony)

Lukas Kampa odebrał również w niedzielę oprócz medalu, statuetkę dla najlepszego rozgrywającego turnieju o mistrzostwo świata. W pokonanym boju zostawił między innymi Benjamina Toniuttiego oraz Bruno Rezende.

W meczu o trzecią lokatę Niemcy nie stracili przeciwko Trójkolorowym ani jednego seta. Podopieczni Laurenta Tillie byli chyba zbyt rozbici po półfinałowej porażce z ekipą z Ameryki Południowej. - Francuzi owszem grali długi mecz z Brazylią, ale mieli trochę więcej czasu od nas na regenerację. Przede wszystkim mogli się wcześniej położyć spać. Nim wróciliśmy do hotelu po meczu z Polakami i położyliśmy się do łóżek, to na zegarku już była druga, czy trzecia w nocy. Naprawdę ciężko było zasnąć - zakończył siatkarz, którego w sezonie 2014-2015 będziemy mogli obserwować na parkietach PlusLigi.

Komentarze (1)
avatar
harding
25.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
niespodzianka jak nic