Mazury 2013: Deszczowy dreszczowiec z udziałem Polaków

Przy akompaniamencie kropli deszczu para Lech/Wojtasik sprawiła niemałe problemy obrońcom złotego medalu z Rzymu. Alison/Emanuel wygrali dopiero po tie-breaku.

Z niemałymi perypetiami rozpoczęło się spotkanie obrońców tytułu Alison Cerutti/Emanuel Rego z parą Jarosław Lech/Damian Wojtasik. Deszcz lejący się z nieba sprawił organizatorom niemałego figla. Utrudnienia pogodowe mogły być małym bonusem dla polskich zawodników.

Przy dopingu najbardziej wytrwałych kibiców biało czerwoni udanie rozpoczęli mecz. Od samego początku nie pozwalali rywalom na wypracowanie wyraźnej przewagi. Obrońcy tytułu dopiero przy stanie 8:5 złapali trochę oddechu. Niestety nad kortem centralnym rozpętała się ulewa i spowodowała przerwanie meczu przy stanie 9:6 dla złotych medalistów.

Po blisko godzinnej ulewie siatkarze powrócili na boisko, a na niebie pojawiło się słońce. Przerwa lepiej wpłynęło na Brazylijczyków, którzy zaczęli powiększać przewagę. Polacy odpowiedzieli blokiem na Emanuelu. W końcówce seta biało-czerwoni pokazali kilka efektownych akcji, jednak doświadczenie rywali zrobiło swoje. Lech/Wojtasik przegrali 15:21.

Drugi set polski duet rozpoczął bardzo obiecująco. Wojtasik dwukrotnie ustrzelił Emanuela, a Lech zapunktował blokiem i nasi siatkarze objęli prowadzenie 3:7. Canarihos zaczęli gonić rywali, ale Polacy nie dawali za wygraną. Bezkompromisowa gra młodych siatkarzy z dziką kartą sprawiała olbrzymie problemy faworytom. Zagubiony w bloku był Alison, a Emanuel mylił się w obronie. Mistrzowie Świata zostali znokautowani w drugiej odsłonie. Niespodziewanie na korcie centralnym byliśmy świadkami tie-breaka.

Niestety dodatkową partię Brazylijczycy zaczęli od mocnego uderzenia. Podrażnieni mistrzowie bardzo szybko wyszli na prowadzenie. Polacy walczyli, jednak obrońcy tytułu pomimo popełnianych błędów nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Młody duet zasłużył jednak na olbrzymie brawa za świetną postawę.

Alison/Emanuel - Lech/Wojtasik 2:1 (21:15, 13:21, 15:9)

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Komentarze (0)