Chilijska para - kuzynowie Grimalt - jest znana głównie z występów na kontynencie
południowoamerykańskim. W tym roku pokazali się także na arenie międzynarodowej,
podczas Fuzhou Open oraz turniejów Grand Slam w Szanghaju i Corrientes. Przed spotkaniem Grzegorz Fijałek podkreślał, iż przeciwnicy są dla nich nieco anonimowi i konieczne będzie wyciąganie wniosków z gry na bieżąco.
Polacy rozpoczęli spokojnie, a set w niczym nie przypominał inauguracyjnej partii spotkania z Hiszpanami. Wyrównana walka trwała do stanu 17:17. Wtedy to biało-czerwoni skutecznie wykorzystali okazję do kontrataku, a w kolejnej akcji Chilijczycy popełnili błąd podwójnego odbicia, dzięki czemu nasza para odskoczyła na dwa punkty. Fijałek i Prudel prezentowali dobrą siatkówkę, skutecznie atakowali i mądrze zagrywali. Seta zakończył Mariusz Prudel silnym atakiem po bloku.
Najlepsza polska para wyciągnęła wnioski z pierwszego meczu grupowego i tym razem nie pozwoliła rywalom na zbyt wiele w drugiej partii. Dzięki temu obyło się bez niepotrzebnych nerwów i konieczności szybkiego nadrabiania strat. Do dobrej gry z pierwszego seta nasi reprezentanci dołożyli skuteczny blok, który dał im prowadzenie 18:14. Chilijczycy nie utrudniali zbytnio zadania, a większość ich ataków spokojnie bronił w polu Grzegorz Fijałek. Mecz zakończył Marco Grimalt, wyrzucając piłkę w aut.
- Dziękujemy, że byliście z nami. Jest tak głośno, że trudno nam się ze sobą porozumieć, jednak niezwykle nas to cieszy. Liczymy na więcej! - powiedział tuż po meczu do kibiców zadowolony Mariusz Prudel. - Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że tak szybko nam dziś pójdzie - dodał.
Mariusz Prudel/Grzegorz Fijałek (Polska) - Marco Grimalt/Esteban Grimalt 2:0
(21:18, [b]21:15)
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
[/b]
Ze Starych Jabłonek dla SportoweFakty.pl,
Dominika Baran