Kantor/Łosiak: Do zwycięstwa potrzebny jest "tydzień konia"

Piotr Kantor i Bartosz Łosiak w znakomitym stylu wygrali grupę i awansowali do dalszej fazy MŚ w siatkówce plażowej w Starych Jabłonkach.

Bartosz Łosiak i Piotr Kantor już o 8:45 musieli wyjść na boisko i walczyć w ostatnim grupowym spotkaniu. - Myślę, że tu nikt nie odpuszcza żadnych meczów. Rosjanie już nie mieli żadnych szans, żeby wyjść z grupy, więc chcieli odnieść chociaż jedno zwycięstwo. Wyszliśmy skoncentrowani, zagraliśmy swoją siatkówkę. Pierwszy set był długi (zakończył się wynikiem 33:31 - przyp. red.), ale myślę, że podobał się kibicom, a nam tylko pomógł taki set, podbudowując nas psychicznie - powiedział reprezentant Polski po pokonaniu Jurija Bogatowa i Sergieja Prokopiewa.

Biało-czerwoni mieli już zapewnione pierwsze miejsce w grupie przed tym

spotkaniem. - Nasza taktyka na ten mecz była taka, żeby wyjść na kort i potrenować pewne zagrania. Popsuliśmy dużo zagrywek, ale taki był cel i myślę, że został spełniony - przyznał Łosiak. - Bardzo ryzykowaliśmy zagrywką, jednak przyniosło nam to też punkty, obaj zagraliśmy kilka asów serwisowych. W tym meczu już wiedzieliśmy, że wychodzimy z pierwszego miejsca, więc mogliśmy sobie pozwolić na takie coś - dodał Kantor.

Kariera polskiej pary właściwie dopiero się rozpoczyna. - Każdy mecz wygrany z seniorami jest dla nas bardzo cenny, myślę, że nawet bardziej niż to mistrzostwo, które wywalczyliśmy w Mysłowicach. Musimy wygrywać już teraz każdym, także z seniorami, bo ten etap młodzieżowy nam się kończy i musimy wejść w etap seniorski - wyjaśnił Łosiak.

Polacy czekają na pozostałe rezultaty, a następnie na losowanie I rundy. - Nie ma takiej pary, każdy tutaj przyjechał, żeby grać i wygrywać. Możemy trafić na lepszą parę, ale możemy także zagrać z duetem słabszym, który będzie mieć "dzień konia" - zgodnie przyznali zawodnicy. - Michał (Kądzioła - przyp. red.) powiedział na konferencji, że wygra ta drużyna, która będzie mieć "tydzień konia" - dodał Łosiak.

Polski duet rozgrywał już mecze na trzech różnych obiektach. - Myślę, że najlepiej nam się grało na korcie centralnym, bo jest tam najwięcej kibiców, a nam to pomaga - powiedzieli siatkarze. W czwartek mieli okazję wystąpić na drugim co do wielkości obiekcie, który pomimo wczesnej pory był wypełniony. - Nie spodziewaliśmy się, że przyjdzie tylu kibiców, ale bardzo się cieszymy. Lepiej i chętniej się gra, a w sumie to dla nich się gra - zakończył Kantor.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Ze Starych Jabłonek dla SportoweFakty.pl,
Dominika Pawlik

Komentarze (0)