LŚ, gr. C: Noc pełna thrillerów

Dwa niezwykle zacięte boje stoczyły zespoły grupy C Ligi Światowej. W obu przypadkach potrzeba było tie-breaka, by wyłonić zwycięzcę. Z wygranej mogli się cieszyć Bułgarzy i Kubańczycy.

W nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu zostały rozegrane dwa mecze grupy C. Mimo późnej pory kibice, którzy zdecydowali się śledzić losy meczów Argentyny i Bułgarii oraz Kuby i Kanady mogli być zadowoleni, bo w zmaganiach nie zabrakło emocji.
[ad=rectangle]
Od dobrych ataków rozpoczęli gracze z Ameryki Południowej. Ekipa z Bułgarii była wstanie nawiązać z drużyną z Argentyny walkę dzięki mocnym serwisom. Pierwsi piłkę setową mieli Albicelestes. Gospodarze nie wykorzystali jednak swojej szansy. Fatalna skuteczność w ofensywie sprawiła, że to Bułgarzy wygrali premierową odsłonę (24:26).

W drugiej partii świetnie spisywał się Jose Luis Gonzalez. Za sprawą fenomenalnej postawy skrzydłowych gracze z Argentyny wypracowali sobie przewagę punktową przed drugą przerwą techniczną. Podopieczni Julio Velasco błyszczeli na kontrach i nie oddali prowadzenia już do końca partii (25:22)

Wydawało się, że sprawna organizacja gry Albicelestes, szczególnie na środku siatki, doprowadzi gospodarzy do łatwego zwycięstwa w secie numer trzy. Nic bardziej mylnego, po serii błędów przeciwników ponownie w końcówce lepsi okazali się Bułgarzy (24:26).

Podrażnieni Argentyńczycy sprawowali się niemal perfekcyjnie w czwartej odsłonie i doprowadzili do tie-breaka. Piąta partia początkowo była lepsza w wykonaniu graczy z Ameryki Południowej (14:12). Udane bloki pozwoliły jednak Europejczykom utrzymać się w grze, a dwa serwisowe "skróty" przyczyniły się do wygranej siatkarzy znad Warny (16:18).

Argentyna - Bułgaria 2:3 (24:26, 25:22, 24:26, 25:16, 16:18)

Argentyna: De Cecco, Gonzalez, Sole, Crer, Zornetta, Palacios, Garrocq (libero) oraz Martina, Uriarte

Bułgaria: Żekow, Miluszew; Yosifow,  Todorow, Skrimow, Penchew, Salparow(libero) oraz Ivanow, Gradinarow, Petkow, Agontsew

Drugie spotkanie tej grupy zostało rozegrane w Hawanie. Do miejscowych warunków szybko przystosowali się Kanadyjczycy, którzy dzięki blokom wykonanym m.in. przez Justina Duffa łatwo wygrali premierową odsłonę (17:25).

Udany początek spotkania zaliczył znany z PlusLigi, Justin Duff
Udany początek spotkania zaliczył znany z PlusLigi, Justin Duff

Równie dobrze goście poczynali sobie w drugiej partii. Kubańczycy mnożyli błędy własne popełniane w dużej mierze w ofensywie, a przyjezdni spokojnie budowali przewagę. Umiejętne zagrania Gordona Perrina dały graczom z Ameryki Północnej prowadzenie 2:0.

Gospodarze obudzili się dopiero w trzecim secie. Sygnał do podjęcia walki dał fantastyczny tego dnia Javier Jimenez. Siatkarze z kraju cygar zaczęli ustawiać szczelny blok, co zdeprymowało zawodników z Kanady. Podopieczni Glenna Hoaga nie byli jednak wstanie odpowiedzieć na udane zagrania Wyspiarzy (25:23).

Wyrównany początek zwiastował emocje w czwartej partii. Później jednak Kubańczycy wyszli na prowadzenie, bo nieuchwytni dla bloku byli Jimenez i Rolando Cepeda. Przy owacjach publiczności doprowadzili do piątej partii (25:19).

Zimnej krwi w decydującym fragmencie gry nie zachowali gracze z kraju klonowego liścia. Błędy własne przyjezdnych w dużej mierze utrudniły rywalizację Kanadyjczykom. Na dodatek wzorowo atakował Cepeda i po ostatnim gwizdku, to Kuba cieszyła się ze zwycięstwa (15:12).

Kuba - Kanada 3:2 (17:25, 20:25, 25:23, 25:19, 15:12)

Kuba: 
Cepeda, Calvo, Osoria, Rivera,  Uriarte, Sosa, Garcia (libero) oraz Gutierrez, Goide

Kanada: Winters, Sanders, Perrin, Duff, Simac, Marshal, Lewis (libero) oraz Schneider, Van Berlek, Van Lankvelt, Schouten

Tabela grupy C:

DrużynaMeczeZ-PPunktySety
1. Kanada 10 6-4 22 26:15
2. Bułgaria 7 5-2 12 17:14
3. Argentyna 7 3-4 10 14:14
4. Kuba 10 3-7 7 12:26
Źródło artykułu: