Przed debiutem tej polskiej pary w igrzyskach olimpijskich sporo było obaw, co do tego, jak się zaprezentuje. Wszystko przez kontuzję, której Piotr Kantor doznał w czerwcu tego roku podczas mistrzostw Europy. Biało-Czerwoni musieli wycofać się w związku z tym z zawodów, ale sądząc po tym, co zaprezentowali w sobotę, to kłopoty są już dawno za nimi.
Spotkanie z niemiecką parą Markus Bockermann i Lars Fluggen nasi reprezentanci zaczęli od bardzo mocnego uderzenia, wygrywając pierwszego seta do 11. - W tym fragmencie graliśmy praktycznie bez błędów. Blok, obrona czy zagrywka były naszymi mocnymi stronami - mówił po meczu Bartosz Łosiak. Druga partia była bardziej wyrównana i chociaż rywale bronili piłek meczowych, to Polacy wygrali na przewagi 23:21.
Jeżeli chodzi o statystyki, to nasi reprezentanci postawili na siatce zaporę nie do przejścia. Aż pięciokrotnie zatrzymali skutecznie rywali i to właśnie Piotr Kantor popisał się w tym elemencie. Tymczasem Niemcom ani razu nie udało się zablokować Polaków. Dlatego też Biało-Czerwoni mieli wyższą skuteczność w obronie. Górowali też w pozostałych elementach.
Taka dobra dyspozycja napawa optymizmem przed kolejnym spotkaniem, zwłaszcza, że Polacy powinni sobie poradzić z niżej notowanym rywalem. Rosjanie zajmują bowiem dopiero 35. miejsce w rankingu, podczas gdy Biało-Czerwoni są na miejscu czwartym. Poza tym para Liamin/Barsouk gładko przegrała w swoim pierwszym meczu w Rio z Holendrami Nummerdor/Varenhorst. A to właśnie Holendrzy wyprzedzają naszych siatkarzy w grupowej klasyfikacji, mając lepszy jedynie bilans małych punktów.
Piotr Kantor i Bartosz Łosiak swoje kolejne spotkanie rozegrają w poniedziałek 8 sierpnia o godzinie 17:00 czasu polskiego. Ich rywalami będą Nikita Liamin /Dmitrij Barsouk. Tego dnia będą rozgrywane także mecze w grupach A i F u panów.
ZOBACZ WIDEO Kszczot celuje w złoto, a tyczkarze zapowiadają walkę o podium (źródło TVP)
{"id":"","title":""}