Polki mają za sobą dwa mecze - wygrany 3:1 z Kanadą i przegrany 0:3 z Brazylią. Tyle, że to drugie spotkanie w wykonaniu Biało-Czerwonych nie wyglądało tak źle, jak wskazywałby na to rezultat. Długimi fragmentami nasz zespół potrafił nawiązywać równorzędną walkę z faworyzowanymi przeciwniczkami (więcej o meczu TUTAJ).
- Miałyśmy spotkanie na temat statystyk - liczby nie mówią wszystkiego, ale w przyjęciu i ataku prezentowałyśmy się lepiej niż Brazylijki. Błędy nas "pokopały" - oddałyśmy rywalkom chyba 26 punktów, a one nam 9. Miałyśmy nawet kontrolę w pierwszych dwóch setach do 19. punktu i odwracało się w końcówce - uważa Alicja Grabka.
- W trzecim secie było właśnie odwrotnie - to one prowadziły grę, ale pod koniec złapałyśmy je na te dwa punkty. Gdyby nie ta liczba błędów, można było powalczyć o wygraną. Uważam, że z tego meczu da się wyciągać pozytywy, ale myślę, że to też jest czas na to, by zacząć wygrywać - dodała rozgrywająca.
ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"
Tym razem to właśnie ona rozpoczęła mecz w wyjściowej szóstce. Okazuje się, że trener Stefano Lavarini stara się trzymać swoje siatkarki w niepewności dość długo i o tym, która wybiegnie na plac gry na samym początku, zawodniczki dowiadują się dość późno.
- To dla mnie duże zaskoczenie. Cieszę się, że dostałam szansę, w dodatku z takim przeciwnikiem i mam nadzieję, że w jakimś stopniu ją wykorzystałam. Dla mnie to zaszczyt, że mogłam mecz rozpocząć w szóstce. Był trochę stres, ale pomogło to, że dopiero po rozgrzewce meczowej dowiedziałam się, że mam wystąpić od początku. Wprawdzie rezultat jest jaki jest, ale myślę, że jakieś pozytywy można wyciągnąć z tego meczu - przyznała siatkarka.
- Filozofia trenera jest taka, że on zawsze dopiero po rozgrzewce mówi kto wychodzi, bo chce żeby wszystkie dziewczyny były dobrze rozgrzane, nastawione na to, że wyjdą i żeby każda była tak samo dobrze przygotowana do startu - zdradziła Grabka.
Podczas meczu z Brazylijkami zdarzyła się też sytuacja, w której selekcjoner reprezentacja Polski kobiet poprosił o czas, ale przekazywał indywidualne uwagi Alicji Grabce. W przekazie telewizyjnym widzowie mogli usłyszeć wtedy naradę reszty zespołu.
- Gdy trener wziął mnie na bok, rozmawiałyśmy trochę o dystrybucji, o rozgrywaniu kolejnych akcji. Dostałam same dobre wskazówki. To też dla mnie fajne doświadczenie praca z tak doświadczonym szkoleniowcem - powiedziała zawodniczka, która w nowym sezonie reprezentować będzie barwy Energi MKS Kalisz.
Podczas turnieju w Bossier City w stanie Los Angeles Polki czekają jeszcze dwa mecze - z Koreą Południową w sobotę o 21:00 i Niemcami w niedzielę o 19:00. Obie godziny według polskiego czasu.
Zobacz też: "To może mylić". Media skomentowały postawę Polek w Lidze Narodów
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)