Piąta drużyna w ostatnim sezonie PlusLigi miała prawo wystąpić w europejskich pucharach. Wszystko dlatego, że CEV zawiesiła ekipy z Rosji oraz Białorusi. Asseco Resovia Rzeszów miała prawo drużynę wystawić w Pucharze Challenge - trzecich co do ważności europejskich rozgrywkach.
Często jednak się zdarza, że do Pucharu CEV - drugiego pod względem prestiżu - nie zgłaszają się wszystkie możliwe zespoły. Dzieje się tak, bowiem często ekip z mniej rozwiniętych siatkarsko państw nie stać, by ponosić koszty podróży. Wtedy niektóre ekipy z Pucharu Challenge są zapraszane do bardziej prestiżowych rozgrywek. Na taki scenariusz liczyło szefostwo Resovii, jednak się przeliczyło. W Pucharze CEV ekipa występować nie chce.
- Nie weźmiemy udziału w Pucharze Challenge. Składaliśmy prośbę do PZPS o awans do Pucharu CEV, ale się nie udało. W związku z tym, że będzie dużo więcej grania, podjęliśmy decyzję, że koncentrujemy się wyłącznie na PlusLidze i Pucharze Polski - powiedział prezes klubu Piotr Maciąg w rozmowie z supernowosci24.pl.
ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"
Dla Asseco Resovii była to szansa na powrót do europejskich pucharów po pięciu latach przerwy. W sezonie 2017/2018 dotarli do półfinału Pucharu CEV i tylko ten mecz z Biełogorie cieszył się zainteresowaniem miejscowej publiczności.
- Gra w Pucharze Challenge to duże koszty wyjazdów, bo można trafić na zespoły z Albanii, Kosowa itd. Są tam siatkarsko destynacje mocno egzotyczne. Dochodzą cztery mecze w rundzie zasadniczej PlusLigi, a sezon, jeśli chodzi o długość rozgrywania, wydaje się, że będzie krótszy - dodał prezes.
Czytaj więcej:
Tajki i Japonki sprawiły sensacje. Wielkie emocje w Lidze Narodów
Tylko jedna niepokonana ekipa. Sprawdź tabelę po pierwszych turniejach Ligi Narodów