Ależ emocje, co za poziom w Lidze Narodów. Amerykanie górą!

Reprezentacja Stanów Zjednoczonych wspólnie z Serbami stworzyła naprawdę bardzo dobry siatkarski spektakl. Ostatecznie po bardzo wyrównanym spotkaniu górą byli Jankesi.

Rafał Sierhej
Rafał Sierhej
Radość reprezentantów USA Materiały prasowe / FIVB / Radość reprezentantów USA
Spotkanie pomiędzy reprezentacją USA a Serbami z definicji nie miało jednego wyraźnego faworyta. Patrząc na tabelę Ligi Narodów wskazalibyśmy na kadrę prowadzoną przez Johna Sperawa. Amerkanie przed startem meczu zajmowali bowiem piąte miejsce, ich rywale dopiero ósme.

W pierwszym secie tej różnicy nie było widać na parkiecie. Cała partia toczyła się właściwie na żyletki, albo jakby ktoś powiedział detale. Właściwie przez całą pierwszą odsłonę różnica punktów nie przekraczała dwóch, na korzyść USA. Na końcu górą okazali się być Amerykanie. Zadecydowały błędy własne, tych o trzy mniej mieli Jankesi.

Druga partia była właściwie odbiciem lustrzanym tego, co na parkiecie działo się w pierwszym secie. Znów przez zdecydowaną część na prowadzeniu były Stany Zjednoczone. Finalnie w ostatnich piłkach więcej opanowania i jakości pokazali Serbowie z Aleksandarem Atanasijeviciem na czele.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Szalone sceny po meczu Polaków!

Trzecia partia podobnie, jak dwie poprzednie od początku była niezwykle zacięta. Tym razem stroną dominującą byli jednak Serbowie. Amerykanie wyszli na dwupunktowe prowadzenie dopiero pod koniec seta, ale udało się je utrzymać głównie dzięki kapitalnej formie Toreya Defalco, który kąsał atakiem i zagrywką.

Po trzeciej przegranej partii z Serbów nieco zeszło powietrze. Czwarty set od początku do końca prowadzony był pod dyktando reprezentacji USA. Trener Serbii wymienił praktycznie całą szóstkę, ale i to na nic się zdało. Amerykanie pewnie i w miarę gładko dowieźli przewagę do końca, a w konsekwencji wygrali cały mecz.

Pomimo wyniku, który wskazywałby na łatwe spotkanie dla drużyny Sperawa tak w rzeczywistości nie było. Serbowie postawili bardzo trudne warunki i dopóki mieli siłę walczyć, to prowadzili wyrównany bój. Najlepszym zawodnikiem meczu z pewnością był wspomniany już Defalco.

Serbia - USA 1:3 (24:26, 25:23, 23:25, 20:25 )

Serbia: Miran Kujundžić, Nikola Jovović, Marko Podrascanin, Srecko Lisinac, Aleksandar Atanasijević, Pavle Perić, Nikola Peković (libero), Andrija Vulikic, Petar Krsmanović, Milan Katić, Nemanja Masulović oraz Nikola Meljanac

USA: Torey Defalco, Joshua Tuaniga, Jeffrey Jendryk II, David Smith, Kyle Ensing, Aaron Russell oraz Erik Shoji (libero) oraz James Shaw

Zobacz też:
Jest riposta na mocne oskarżenia Drzyzgi
Bartosz Kwolek: Dostaniemy szansę pokazania się na większej scenie

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×