Marcin Wika: Gra szarpana

Na szczęście to właśnie tego typu towarzyskie rozgrywki, poza popularyzacją siatkówki, mają weryfikować poziom przygotowań zespołu do sezonu. A wraz z tym nadchodzącym duże nadzieje wiążą w Rzeszowie, mieście wicemistrza Polski.

Kinga Popiołek
Kinga Popiołek

Transfery, przyjścia nowych zawodników, odejścia starych, poznawanie się i docieranie - tak wyglądały ostatnie tygodnie w drużynach PlusLigi. Wszystko i tak zweryfikuje parkiet, a na nim siatkarze znajdą się już za dwa tygodnie. Dla jednych jest to dużo czasu, dla innych niekoniecznie. W końcu każdy chce się zaprezentować jak najlepiej w nadchodzącym sezonie 2009/2010.

Jeszcze jednym ważnym aspektem przygotowań przedsezonowych są kontuzje, a raczej wychodzenie z nich i dochodzenie do zdrowia. Z kontuzją do niedawna zmagał się przyjmujący rzeszowskiej drużyny, Marcin Wika. - Mogę powiedzieć, że ze zdrowiem już jest ok, uczestniczę na 100% w treningach - przyznaje nasz rozmówca. Jednak od razu zastrzega, że jego forma pozostawia jeszcze wiele do życzenia. - To jest jeszcze taki etap, że nie możemy prezentować najwyższej formy. Do rozpoczęcia sezonu pozostały nam dwa tygodnie i trener zapowiedział, że przez ten czas będziemy ciężko trenowali i tak też jest. Automatycznie przekłada się to na fakt, że jeszcze nie jesteśmy w optymalnej dyspozycji - tłumaczy.

Podczas minionego weekendu rzeszowianie rozegrali trzy spotkania: 2 spośród nich zakończyły się porażką, jedno zwycięstwem. - Gra całego zespołu nie wygląda jeszcze tak, jakbyśmy chcieli. Ta gra jest na chwilę obecną taka szarpana: zdobywamy trzy punkty, a po chwili tracimy cztery. Nie jeszcze stabilności. Ale na to wszystko jeszcze przyjdzie czas - przyznaje Wika.

Czasu niewiele, na co zostanie przeznaczony? - Mam nadzieję, że wyeliminujemy wszystkie nasze błędy, jakie popełniamy do tej pory i przystąpimy do rozgrywek w pełni przygotowani, w pełni formy i gra będzie wyglądała dużo lepiej - właśnie takiego stanu rzeczy życzyłby sobie przyjmujący Resovii.

W przedsezonowych spekulacjach w gronie pretendentów do obalenia dominacji Skry Bełchatów ponownie pojawia się drużyna z Podkarpacia. - Myślę, że podczas przerwy w rozgrywkach dużo drużyn się dozbroiło (śmiech) - twierdzi jeden z zaliczanych do faworytów. - Mamy w drużynie kilka nowych twarzy, ale to liga zweryfikuje na ile te transfery okazały się trafne. W dużym stopniu liczę na to, że wszyscy się przyczynią do, abyśmy przynajmniej powtórzyli sukces z poprzedniego sezonu, a także dobrze zaprezentowali się w Lidze Mistrzów - powiedział Wika. Przyznał również, że właśnie powtórzenie rezultatu z poprzedniego sezonu, walka w finale mistrzostw Polski, dobra gra w Pucharze Polski oraz wyjście z grupy w Lidze Mistrzów to są jasno określone cele, jakim drużyna powinna sprostać.

Czy w tym sezonie jakaś drużyna będzie w stanie zatrzymać Skrę Bełchatów i pokrzyżować jej plany w drodze do kolejnej victorii? - Mam nadzieję, że to będzie Resovia. Jednak zdajemy sobie sprawę z tego, jaką siłę ognia mają koledzy z Bełchatowa. W dodatku dozbroili się niemiłosiernie... Kiedy wszyscy dojdą tam do zdrowia i pełnej dyspozycji, to będzie naprawdę bardzo ciężko. Nie możemy spasować przed samym startem. I jeśli się spotkamy, to będziemy walczyć, aby w końcu przełamać złą passę z Bełchatowem - dodaje na zakończenie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×