Niemki przegrywały już 1:2, jednak po raz kolejny udowodniły, że nie ma dla nich straconych spotkań. Wygrały czwartą partię do 21, a w tie-breaku nie miały już sobie równych. - Dobrze zaczęłyśmy to spotkanie. Prowadziłyśmy już 2:1, jednak Niemki nigdy w takich sytuacjach nie odpuszczają. Odrobiły straty i zdecydowanie pokonały nas w tie-breaku - opowiadała po meczu Gozde Kirdar, przyjmująca reprezentacji Turcji.
Już przed spotkaniem spodziewano się bardzo wyrównanego meczu. Oba zespoły grały o drugie miejsce w grupie i, co ważniejsze, zwycięstwo zaliczane w kolejnej fazie turnieju. - Gramy na podobnym poziomie. Pojedynki pomiędzy nami zawsze są zacięte, ale dziś to my zeszłyśmy z parkietu pokonane - stwierdziła Kirdar.
Po tej porażce Turcja znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Do drugiej rundy Mistrzostw przystępuje bowiem z zerowym kontem i, jeśli myśli o półfinale, będzie musiała w końcu zacząć wygrywać. - Szkoda tej porażki, bo do drugiej fazy przystępujemy bez żadnego zwycięstwa. Miejmy jednak nadzieje, że w kolejnym meczu to my będziemy górą - oznajmiła zdobywczyni 5 punktów.
Po meczu Kirdar przyznała, że z bólem będzie opuszczała Wrocław, bo bardzo się jej tu spodobało. Miała tylko jedno zastrzeżenie do organizatorów: - Hala Stulecia jest przepiękna. Nie wiem tylko dlaczego nie możemy w niej trenować, do meczu przygotowujemy się gdzie indziej. Cała reszta jest jednak w porządku i można Polsce wystawić pochlebną opinię.