Z kompletem zwycięstw zakończyli fazę grupową mistrzostw świata w siatkówce reprezentanci Polski. Po trzysetowych wygranych z Bułgarią oraz Meksykiem, podopieczni Nikoli Grbicia uporali się we wtorek z najsilniejszym rywalem w gr. C - Stanami Zjednoczonymi.
Początek należał do Amerykanów, którzy jako pierwsi na tej imprezie wygrali seta z Biało-Czerwonymi. Później jednak Polacy, niesieni fantastycznym dopingiem publiczności, odwrócili losy spotkania.
Rolę publiczności podkreślił Torey Defalco, gwiazda reprezentacji USA. Jednak przyjmujący zasugerował w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", że Polakom pomagali nie tylko kibice.
ZOBACZ WIDEO: Urodziny Bartka Kurka i ważna przemowa Grbicia | #PODSIATKĄ VLOG Z KADRY #19
- Polska to bardzo dobry zespół. Zawsze ciężko gra się z nią w polskiej hali i spodziewaliśmy się niezwykle trudnego spotkania. Od drugiego seta nasz rywal zaczął grać lepiej. Polakom pomagał tłum kibiców, ale też sędzia - powiedział Defalco cytowany przez dziennikarza "PS" Jakuba Radomskiego.
25-letni siatkarz, który ubiegły sezon spędził w Indykpolu AZS Olsztyn, a w kolejnym zagra w Asseco Resovii Rzeszów, nie rozwinął swojej myśli. Prawdopodobnie chodziło mu o sytuację z kluczowej fazy czwartego seta.
Wówczas sędziowie (mecz prowadził włosko-japoński duet: Stefano Cesare - Shin Muranaka) odgwizdali Defalco błąd techniczny, przyznając punkt Polakom.
Przyjmujący zdobył najwięcej punktów dla USA w meczu z Polską (16), ale nie był zadowolony ze swojego występu. - To na pewno nie był mój dobry mecz - powiedział, mając na myśli skuteczność w ataku (na 29 piłek skończył 14).
Reprezentacje Polski i USA awansowały do 1/8 finału mistrzostw świata. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że spotkają się raz jeszcze - w ćwierćfinale imprezy.
Czytaj także: Nikola Grbić ostro krytykuje federację. "Jesteśmy biednym sportem"
Czytaj także: To zdanie musiało paść. Zagraniczne media piszą o Polakach
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)