100 tys. euro kary. Grbić grzmi. "Tak nie powinno być!"

Selekcjoner reprezentacji Polski, Nikola Grbić, nie zamierza w najbliższym czasie wrócić do pracy we Włoszech. W rozmowie z TVP Sport przyznaje, że kara za łączenie pracy w kadrze i klubie jest gigantyczna.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
Nikola Grbić Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Nikola Grbić
Debiutancki sezon Nikoli Grbicia w roli selekcjonera reprezentacji Polski był bardzo udany, choć do pełni szczęścia zabrakło złotego medalu mistrzostw świata. Pod dowództwem Serba Biało-Czerwoni wywalczyli brązowe medale Ligi Narodów i tytuł wicemistrzów świata, a także awansowali na pierwsze miejsce w rankingu FIVB. Zespół prowadzony przez 49-latka wygrał 18 z 22 spotkań.

Przed szkoleniowcem wicemistrzów świata zasłużony odpoczynek. Nikola Grbić nie ukrywa, że w najbliższym czasie zamierza nieco odpocząć od siatkówki i skupić się na rodzinie. Według medialnych doniesień, selekcjoner polskiej ekipy nie zamierza podejmować pracy we Włoskiej Serie A. Sam zainteresowany rozwiał wszelkie wątpliwości w tej kwestii w wywiadzie dla serwisu sport.tvp.pl. Jak przyznał, tamtejsze przepisy są kuriozalne, za łączenie pracy w kadrze i klubie grozi olbrzymia kara.

- Chcę się skoncentrować na kadrze. Choć wszystko może się zdarzyć, to nawet nie sądzę, że będę mógł wrócić do pracy we Włoszech, ponieważ "kara" za łączenie pracy w klubie i kadrze wzrosła do stu tysięcy euro. To szalone. Nie powinno być systemu kar. Jeśli chce się zatrudnić trenera reprezentacji, powinno się zatrudnić trenera reprezentacji. To decyzja klubu. Nie zmienia to faktu, że to nie jest już mój problem. Moim zamysłem jest to, by przez kolejny rok nie zajmować się klubem - powiedział świeżo upieczony szkoleniowiec wicemistrzów świata.

W ostatnich dniach menedżer Serba odniósł się do spekulacji dotyczących renegocjacji warunków wynagrodzenia selekcjonera. Po tym, jak Polacy wywalczyli srebrne medale, pojawiły się głosy dotyczące możliwej podwyżki dla Nikoli Grbicia. Według informacji serwisu sport.pl szkoleniowiec, który może liczyć na 130 tys. euro rocznie (około 50 tys. złotych miesięcznie), nie zamierza prosić o podwyżkę i planuje wypełnić do końca kontrakt, który obowiązuje do końca igrzysk olimpijskich w Paryżu w 2024 roku. Dopiero po nich obie strony mają zasiąść do negocjacji.

Czytaj także:
Nikola Grbić wyznaje, co mówi Polakom. "Toczę bój, który jest z góry skazany na porażkę"
Nikola Grbić dostanie podwyżkę? Prezes PZPS zabrał głos

ZOBACZ WIDEO: Tak kibice zachowywali się na meczach Polaków. Mocna deklaracja Kurka | #PODSIATKĄ VLOG Z KADRY #30
Czy selekcjonerzy reprezentacji powinni mieć możliwość jednoczesnej pracy w klubie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×