Surowa lekcja siatkówki, jaką Włosi zafundowali Polakom w fazie grupowej, pozostała w pamięci naszych siatkarzy. Szkoleniowiec Biało-Czerwonych przed decydującym starciem zapowiadał, że zespół pała żądzą rewanżu. Po dwóch setach wydawało się, że gospodarze są zdecydowanie silniejszym zespołem. Polacy pokazali jednak charakter i serce do walki.
Faworytem bukmacherów byli Azzuri, którzy w inauguracyjnej odsłonie udowodnili, że ta rola w pełni im się należy. Co prawda początek należał do Biało-Czerwonych, ale z biegiem czasu to podopieczni Matteo Battocchio przejęli kontrolę. Potężne zagrywki Luki Porro i Alberto Bovolenty demolowały nasze przyjęcie. Problemów z kończeniem ataków nie mieli co prawda Piotr Śliwka i Jakub Majchrzak, jednak to było zbyt mało, by nawiązać walkę.
Drugi set nie zmienił oblicza meczu. Włosi w dalszym ciągu stawiali na agresywny serwis, w tym elemencie prym wiódł Mattia Orioli. Kapitalnie rozgrywał Mattia Boninfante, który nie musiał martwić się o dyspozycję swoich kolegów. Doskonale w ofensywie spisywali się bowiem Luca Porro, Nicolo Volpe i Alberto Bovolenta. Po stronie polskiej niestety takich atutów brakowało. Nieskutecznością raził Kamil Szymendera. Niewiele lepiej prezentował się Tytus Nowik. Pozbawieni skrzydeł Biało-Czerwoni po raz drugi polegli 19:25.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?
W meczu ze Słowenią, decydującym o awansie do półfinałów, polscy siatkarze pokazali, że charakteru im nie brakuje. W trzecim secie przekonali się o tym Włosi, którzy niesieni dopingiem trybun oczami wyobraźni świętowali zdobycie złotego medalu. Biało-Czerwoni postanowili im jednak sprawę skomplikować. Dobra zagrywka Piotra Śliwki, skuteczne ataki Mateusza Kufki i zimna krew zachowana w końcówce trzeciej odsłony, pozwoliły naszym zawodnikom pozostać w grze. Statystycznie byliśmy słabsi od rywali, na boisku jednak to my byliśmy górą.
Podłamani Włosi nie byli w stanie się podnieść w kolejnej partii. Rozpędzeni Polacy udowodnili natomiast, że mają charakter i olbrzymie serce do walki. Kajetan Kubicki w końcu prezentował się tak, jak przyzwyczaił do tego kibiców. Doskonale kreował grę. Piotr Śliwka i Tytus Nowik zagrali na stuprocentowej skuteczności w ataku, co rzadko zdarza się na tym poziomie. Losy tytułu musiał rozstrzygnąć tie-break.
Wydawać się mogło, że w decydującej odsłonie nasz zespół pójdzie za ciosem. Niestety nic takiego nie miało miejsca. Niesieni dopingiem publiczności i podrażnieni wcześniejszymi niepowodzeniami Włosi, od początku kontrolowali grę. Szybko wypracowana kilkupunktowa przewaga, wprowadziła spokój w szeregi Azzurich. Włosi zakończyli turniej z jedną porażką na koncie, zasłużenie sięgając po tytuł mistrzów Europy.
Finał Mistrzostw Europy U-20 siatkarzy:
Polska U-20 - Włochy U-20 2:3 (19:25, 19:25, 26:24, 25:17, 6:15)
Polska: Szymendera, Kufka, Nowik, Śliwka, Majcrzak, Kubicki, Hawryluk (libero) oraz Nowak, Gaweł, Czerny;
Włochy: Orioli, Balestra, Boninfante, Porro, Volpe, Bovolenta, Laurenzano (libero) oraz Iervolino, Fanizza, Penna, Eccher.
Czytaj także:
Ważny apel Małgorzaty Glinki do reprezentantek Polski
Olbrzymie problemy wicemistrza Polski. Prezes klubu mówi o czarnym scenariuszu