Polska grała poprzednio w piątek w meczu otwarcia MŚ 2022. Organizacja była odrobinę pokręcona, ponieważ zrobiła to w holenderskim Arnhem kilka godzin przed inauguracją holenderskich zawodniczek. Najważniejsza wiadomość, po wyprawie do Beneluksu, jest taka, że Biało-Czerwone mają już trzy punkty za zwycięstwo 3:1 z Chorwacją.
Nie był to prosty mecz, choć rozpoczął się od spokojnie wygranego seta. Chorwacja potrafiła doprowadzić do zwrotu akcji i po rozstrzygnięciu drugiej partii, prowadziła 16:8 w trzeciej. Strata minimum punktu wisiała nad zespołem Stefano Lavariniego, ale spektakularnym pościgiem potrafił to wszystko odratować.
- Nasza gra momentami nie wyglądała tak, jak chciałyśmy. Chorwatki nie poddawały się i walczyły do końca. Trochę stresu się wdarło. Cieszy mnie to, że nie poddałyśmy się w trudnej sytuacji, a w Lidze Narodów nasze głowy potrafiły przestać pracować w podobnych okolicznościach. Teraz było widać postęp i to, jak dajemy sobie radę w takich sytuacjach - mówi libero Maria Stenzel.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?
Po czterech dniach przerwy Polska rozpocznie grę w Gdańsku. Powrót z Holandii do naszego kraju nie przebiegł w stu procentach sprawnie, ponieważ nawet dotarcie na lotnisko cztery godziny przed odlotem, nie uchronił Biało-Czerwonych przed zastaniem długich kolejek. Ostatecznie zameldowały się w Trójmieście i będą grać z dodatkowym atutem - własną publicznością.
Przeciwnikiem Polski będzie Tajlandia, która w pierwszym meczu sprawiła niespodziankę i wygrała 3:2 z głównym kandydatem do zajęcia pierwszego miejsca w grupie Turcją.
- Tajki to trudny przeciwnik i od początku turnieju udowadniają, że gra się z nimi niezwykle ciężko. Ale wydaje mi się, że w żeńskiej siatkówce jest tak, że raz zagrasz mecz życia, a innym razem już nie wszystko wychodzi. Na pewno będziemy walczyć do samego końca. Bardzo liczymy też na naszych kibiców, skoro gramy w mistrzostwach świata u siebie. Publiczność może sprawić, że nasza gra poprawi się jeszcze bardziej - opowiada przyjmująca Weronika Szlagowska.
Polska wygrała z Tajlandią w tym sezonie reprezentacyjnym już pod wodzą selekcjonera Lavariniego. Konfrontacja w Lidze Narodów zakończyła się wynikiem 3:2. W sumie kolejnych wygranych z azjatyckim przeciwnikiem zebrało się pięć. W poprzedniej dekadzie, konkretnie w 2018 roku, Tajki odniosły jedno zwycięstwo z Polkami.
Transmisja meczu Polski w stacjach TVP Sport i Polsat Sport. Relacja na żywo w portalu WP SportoweFakty.
Polska - Tajlandia / wt. 27.09.2022 godz. 20:30
Czytaj także: Zaskakująca absencja Malwiny Smarzek w kadrze na MŚ. Są nowe informacje
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)