Holandia nie miała lekko. Cztery sety w spotkaniu z Portoryko

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentantki Holandii
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentantki Holandii

Reprezentacja Holandii pozostaje niepokonana na mistrzostwach świata. Oranje pokonały Portoryko 3:1, choć w pewnych momentach meczu miały spore kłopoty.

Niewątpliwie faworytem spotkania były współgospodynie mistrzostw świata - Holenderki, które pewnie wygrały swoje dwa pierwsze mecze na tym turnieju. Portoryko z kolei doznało dwóch porażek, ale z mocnymi Włoszkami i Belgijkami.

Początek meczu nie pokazywał różnicy klas. Portorykanki grały efektownie i zarazem efektywnie w obronie, co sprawiało, że holenderscy kibice przecierali oczy ze zdumienia. Nie zawsze jednak Portorykanki potrafiły wykorzystać przewagę w ataku i tym samym nie mogły zbudować dystansu nad rywalkami (12:12).

Z biegiem czasu faworytki zaczęły się rozkręcać. Kapitalnie spisywała się przede wszystkim Celeste Plak, która nie dość, że nękała rywalki swoimi atakami, to jeszcze świetnie blokowała do spółki z Juliet Lohuis czy też Eline Timmerman. Przy stanie 21:18 dla Holenderek nastąpiło rozluźnienie w tym zespole. Portorykanki zdobyły dwa punkty z bloku oraz jeden po wykorzystaniu piłki przechodzącej. Końcówka inauguracyjnej partii była pasjonująca. Holandia prowadziła już 22:20, ale ostatecznie przegrała 23:25! W ostatnich dwóch akcjach Portoryko znów miało dwa punktowe bloki, głównie dzięki Britanny Abercrombie. W jednym przypadku to Plak została zastopowana.

Rozzłoszczone Holenderki z wielkim animuszem rozpoczęły drugą partię i szybko zbudowały kilkupunktową przewagę (4:1). Później oglądaliśmy kilka długich wymian, zespołowi z Portoryko nie można było odmówić ambicji i waleczności, ale Oranje nie traciły prowadzenia. Ciężar zdobywania punktów wzięła na siebie kapitan Anne Buijs (13:10).

ZOBACZ WIDEO: "Ćwierćfinał mistrzostw świata? Brzmi super!". Analiza szans polskich siatkarek

W kolejnej fazie seta Holenderki skutecznie grały blokiem, powiększając różnicę punktową (22:15). Wtedy jednak nastąpiły momenty rozluźnienia, co nie zdarzyło się Oranje pierwszy raz. Portorykanki zdobyły cztery "oczka" z rzędu. Ostatecznie nie zdołały przechylić seta na swoją korzyść i uległy 20:25.

Początek trzeciego seta był wyrównany, a pewne problemy z płynnością ataku miały oba zespoły. Wtedy, kiedy trzeba było wziąć sprawy w swoje ręce, to u Holenderek robiła to ponownie Anne Buijs. Nie trzeba było długo czekać, a swoje zaczął dokładać blok z Niną Daalderop w roli głównej. Ponadto zawodniczki z Portoryko popełniały błędy w obronie. To sprawiło, że Holandia odskoczyła (13:8).

Później gra Portorykanek kompletnie się rozsypała. Obrona nadal nie działała, przyjęcie nie ułatwiało rozegrania, a co za tym idzie były także problemy z kończeniem ataków. To zadowalało kibiców na trybunach, którzy coraz głośniej wspierali swój zespół. Holandia stopniowo powiększała przewagę i triumfowała 25:16.

Czwartia partia rozpoczęła się od efektownych długich wymian, a reprezentantki Portoryko przypomniały sobie, z jaką ofiarnością w obronie grały w inauguracyjnym secie. Przez pewien czas prowadziły, ale później Holenderki zaczęły dochodzić do głosu (11:8). Portoryko nie było już w stanie stawić oporu. Oranje podobnie jak w trzecim secie budowały przewagę i triumfowały 25:15, a w całym meczu 3:1.

Holandia - Portoryko 3:1 (23:25, 25:20, 25:16, 25:15)

Holandia: Buijs, Bongaerts, Lohuis, Timmerman, Plak, Daalderop, Schoot (libero) oraz Dijkema, Dambrink
Portoryko: Reyes, Enright, Abercrombie, Ortiz, Ocasio, Valentin, Venegas (libero) oraz Collazo, Nogueras, Velez, Victoria

Czytaj także:
Argentyna i Czechy rozgrzały publiczność. Mecz obfitował w zwroty akcji

Źródło artykułu: