Druga kolejka PlusLigi rozpoczęła się od starcia dwóch drużyn, które wyraźnie przegrały swoje pierwsze mecze: GKS-u Katowice oraz Projektu Warszawa. Zawodnicy ze Śląska ulegli Jastrzębskiemu Węglowi 0:3, w takim samym stosunku gracze ze stolicy przegrali z Asseco Resovią Rzeszów.
Warszawianie musieli we wtorek zmagać się z poważnymi brakami kadrowymi. Dwaj przyjmujący zespołu: Kevin Tillie oraz Artur Szalpuk walczą z urazami.
Na starcie mocniej przycisnęli gospodarze, którzy po ataku Jakuba Szymańskiego wypracowali trzypunktową zaliczkę. Katowiczanie popełniali jednak sporo błędów, zwłaszcza w polu serwisowym i warszawianie w środku seta zdołali wyrównać. To gracze GKS-u cały czas mieli inicjatywę, prezentowali się optycznie lepiej, ale wykorzystywali ułamek swoich kontr. Nie przeszkodziło im to wypracować zaliczki (23:20), którą utrzymali do końca seta. Zakończył go atakiem Jakub Jarosz.
Początek drugiej partii był bardzo wyrównany, oba zespoły wymieniały się prowadzeniem, a Projekt prezentował się skuteczniej w ataku. W końcu obudził się Linus Weber, który popisał się kilkoma potężnymi punktowymi zagrywkami, dając swojej ekipie pokaźną zaliczkę (16:11). Projekt słabo jednak przyjmował, kilka nie najlepszych wyborów dokonał Jan Firlej i GKS zdołał złapać kontakt. Rozgrywający zrehabilitował się jednak dobrymi zagrywkami, jego koledzy dołożyli blok, dzięki czemu przyjezdni odbudowali przewagę. Utrzymali ją do końca, wygrywając seta 25:20.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze
Trzecią partię otworzył kapitalnymi zagrywkami Jakub Jarosz (3:0). Warszawianie zaczęli popełniać coraz więcej błędów, zwłaszcza w ofensywie i tracili już sześć punktów. Zmiany nie pomogły ekipie z Warszawy, która wprawdzie dzięki wejściu Mateusza Janikowskiego poprawiła przyjęcie, ale dalej nie potrafiła zbyt wiele skończyć w ataku. Gospodarze utrzymali pokaźną zaliczkę do samego końca, a partię zakończył asem Gonzalo Quiroga (25:16).
Katowiczanie utrzymali wysoką formę z poprzedniej partii. Wykorzystywali niemoc w ataku rywali, sami kończyli swoje kontry i wygrywali już 6:3. Projekt nie zamierzał jednak składać broni, kilka udanych akcji w defensywie poderwało zespół do walki, a po uderzeniu Igora Grobelnego na tablicy wyników widniał remis. To był jednak tylko ostatni zryw. Katowiczanie odzyskali kontrolę nad meczem dzięki grze w zagrywce oraz bloku (16:12). Utrzymali przewagę do końca spotkania, a wygraną przypieczętował autowy atak Linusa Webera.
GKS Katowice - Projekt Warszawa 3:1 (25:22, 20:25, 25:16, 25:19)
GKS: Szymański, Jarosz, Seganow, Kania, Hain, Qurioga, Mariański (libero) oraz Mielczarek, Domagała, Rousseaux
Projekt: Firlej, Wrona, Nowakowski, Grobelny, Weber, Baranek, Wojtaszek (libero) oraz Kowalczyk, Pawlun, J. Semeniuk, Janikowski, Jaglarski
MVP: Jakub Jarosz (GKS Katowice)
Czytaj więcej:
MŚ: trudne zadanie przed Polkami. Jakie szanse na wygraną mają Biało-Czerwone?
Polki sprawią niespodziankę? "Nie znamy prawdziwej siły naszej reprezentacji"