- Ty nie jesteś normalna - wypaliła jedna z serbskich dziennikarek do Jovany Stevanović. I faktycznie, Serbka ostatnią piłkę zagrała, jakby nie miała układu nerwowego. Przy 15:14 w tie-breaku posłała ekstremalnie trudny, kąśliwy serwis, który dał jej kadrze awans do półfinału MŚ siatkarek.
- Kiedy szłam w pole serwisowe myślałam sobie. "Boże dopomóż, niech będzie as". I jak widać, pomoc przyszła błyskawicznie - żartuje w rozmowie pomeczowej Jovana Stevanović.
Zawodniczka reprezentacji Serbii doceniła jednak znakomitą grę reprezentacji Polski w ćwierćfinale turnieju. W grupie powiem ekipa z Bałkanów gładko wygrała 3:0.
ZOBACZ WIDEO: Takiego karnego jeszcze nie widziałeś. Cyrk na piłkarskim boisku
- Chciałabym pogratulować Polkom. Rozegrały niesamowite spotkanie. Od pierwszego punktu widać było, że miałyśmy presję. Jestem jednak dumna, że byłyśmy w stanie wygrać, przed taką publiką, która zrobiła wspaniałą atmosferę. Oczekiwałyśmy jednak takiego wymagającego starcia - twierdzi środkowa.
Paradoksalnie, jak twierdzą Serbki, takie spotkanie, jak to z Polską, może im pomóc w obronie tytułu. Podopieczne Daniele Santarelliego nie miały bowiem w tym turnieju większych wyzwań. Wcześniej w dziewięciu meczach przegrały jedynie dwa sety.
- Wcześniej w turnieju nie miałyśmy ciśnienia na sobie ze strony innych drużyn. Takie mecze, jak ten z Polską, są nam potrzebne - twierdzi Stevanović.
Jednak czy nie zużyły zbyt wiele energii, by przeciwstawić się w środę Amerykankom? Reprezentantki Stanów Zjednoczonych w środę rozegrały trzy krótkie sety w ćwierćfinale.
- Jednak też grały we wtorek. Każdy ma tak samo. Nie mamy czasu, żeby rozmyślać o tym, co by było gdyby. Wejdziemy z pełną energią w mecz i zobaczymy, na co to wystarczy - kończy Stevanović.
Z Gliwic - Arkadiusz Dudziak
Czytaj więcej:
Te obrazki łamią serce. Tak Polka przeżywała nieudaną ostatnią akcję meczu
Tak blisko i tak daleko. Koniec pięknej przygody polskiej kadry
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)