Barkom Każany Lwów nie odpuszcza czołówce ligi. "Zawsze musimy grać na maksa"
Choć wielu miało obawy względem tegorocznych debiutantów PlusLigi, ci w przedostatnim meczu 9. kolejki ponownie napsuli sporo nerwów faworyzowanemu rywalowi. Barkom Każany Lwów uległ Grupie Azoty ZAKSA, lecz dopiero w tie-breaku.
Obrońcy mistrzowskiego tytułu do Krakowa przyjechali przed kolejną rundą Ligi Mistrzów. Barkom postawił trudne warunki, ale nie zdołał przeciągnąć szali zwycięstwa w piątym secie.
- Graliśmy dobrze, ale to jest ZAKSA, zdobywcy Ligi Mistrzów. Myślę, że nie to, że zabrakło nam sił na piątego seta, ale może doświadczenia. Trudno mi powiedzieć, trener będzie analizował i mówił co po naszej stronie nie wyszło - mówił chwilę po spotkaniu Wasilij Tupczij.
ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił toPrzyjmujący Barkom jest absolutnym liderem lwowskiego kolektywu prowadzonego przez Ugisa Krastinsa. W samym spotkaniu z ZAKSĄ zapunktował aż 27 razy z imponującym ratiem +22. Jego skuteczność w ofensywie wynosiła 55 proc. z 44 piłek jakie dostał, a warto wspomnieć, że przodował nie tylko w tym spotkaniu. Po 9. kolejkach PlusLigi prowadzi w klasyfikacji najczęściej punktujących z dorobkiem 160 punktów. Pozycję lidera dzieli z takimi zawodnikami jak Uros Kovacević i Łukasz Kaczmarek, którzy legitymują się taką samą liczbą zdobytych punktów.
- Ten mecz był szóstym skończonym w tie-breaku, ale wygraliśmy tylko jeden, będziemy nad tym pracować dalej. Często mamy tak, że gramy dobrze, a później gdy zdarza się nam błąd, wybija on nas z rytmu. Z każdym spotkaniem gramy coraz lepiej. To Plusliga - duża i mocna liga, musimy zawsze grać na maksa - mówił 30-latek.
Kolejny mecz, w którym będą musieli zagrać na 100 proc. rozegrają na wyjeździe. W niedzielę 20 listopada zmierzą się z wicemistrzami Polski i obecnymi liderami tabeli, zespołem Jastrzębskiego Węgla. Start meczu o godzinie 20:30.
Czytaj także: Piąta z rzędu porażka PGE Skry Bełchatów w PlusLidze!