-Wiedzieliśmy wcześniej, że Dynamo pojedzie do Ufy rezerwowym składem, dlatego też ich przegrana nas nie zdziwiła i nijak nie wpłynęła na nasze nastroje. W każdym meczu gramy o zwycięstwo i tak było również w ostatnim spotkaniu ligowym, w Biełgorodzie – uzupełnił Aleksiej Wierbow.
Zawodnik dodał, że w ogóle nie był zaskoczony decyzją sztabu szkoleniowego stołecznej drużyny, bo jego koledzy – „dynamowcy” nie ukrywają, iż bardzo dobrze gra im się w Odincowie, znacznie lepiej niż na własnej hali. Zakładając, że w finale ligi rosyjskiej zagrają Dynamo i Iskra, a Iskra wygra rundę zasadniczą, to właśnie na terenie tego zespołu odbędą się pierwsze spotkania finałowe. – Poza tym, Odincowo jest na wyciągnięcie ręki od Moskwy i nie będą musieli się kłopotać uciążliwymi przelotami do Biełgorodu czy Kazania – dodał rosyjski libero.
Siatkarz przyznał, że dla niego i jego zespołu nie ma najmniejszego znaczenia czy zagrają pierwsze mecze u siebie, czy na wyjeździe. Podkreślił, że każda drużyna przygotowuje się do najważniejszych spotkań sezonu po swojemu. – W Moskwie postanowiono dać odpocząć szóstkowym graczom, a my przygotowujemy się do wielkiego finału grając mecze. Być może odbije się to trochę na naszej „fizyce”, ale uważam, że w efekcie końcowym taka postawa przyniesie wyłącznie korzyści – stwierdził Wierbow.
Iskra Odincowo jeszcze nigdy nie zdobyła złotego medalu mistrzostw Rosji. Trzy razy kończyła rozgrywki na drugiej pozycji (2003, 1994, 1992), pięć razy była trzecia. Po ostatnim, gładko przegranym półfinale z Fakiełem Nowy Urengoj, w zespole zaszły spore zmiany. Zwolniono trenera Siergieja Cwietnowa, a w jego miejsce sprowadzono Serba, Zorana Gajića. Wzmocniono również skład, ściągając reprezentacyjnego libero Wierbowa, Niemca Jochena Schopsa i słynnego Brazylijczyka Gibę. Wszystko po to, by wreszcie sięgnąć po najważniejsze trofeum w kraju.