Superliga: Po zwycięstwie na koncie zespołów Polaków
Środowymi meczami rozpoczęły się w Rosji rozgrywki Superligi w sezonie 2009/2010. Zespoły z Polakami w składzie udanie zainaugurowały walkę o mistrzostwo kraju, wygrywając swoje mecze. Niewątpliwy jest wkład Zbigniewa Bartmana w zwycięstwo swojej drużyny - polski przyjmujący rozegrał bowiem świetne zawody. Łukasz Kadziewicz pierwszego występu w tym sezonie też nie może zaliczyć do nieudanych.
Dobrze swoje występy w Superlidze rozpoczął Zbigniew Bartman. Rozegrał cały mecz, a jego drużyna Gazprom-Jugra Surgut wygrała 3:1 z Dynamem-Jantar Kaliningrad. Polski przyjmujący był drugim najlepiej punktującym zawodnikiem w swoim zespole - zdobył 14 oczek, wszystkie z ataku i to przy świetnej aż 70-proc. skuteczności. W tym elemencie przyćmił Igora Szuliepowa, który co prawda zapisał na swoim koncie 19 oczek, ale na 27 wystawionych piłek skończył 16, co dało mu 59 proc. skuteczności. Bartman dobrze radził sobie też w przyjęciu: 44 proc. zagrywek odebrał pozytywnie, a 31 proc. posłał perfekcyjnie do rozgrywającego.
Łukasz Kadziewicz również rozegrał cały mecz. Jego Lokomotiw-Biełgorie Biełgorod spotkał się w Moskwie z tamtejszym Dynamem, pokonując gospodarzy 3:1. Polski środkowy zdobył 7 punktów, w tym 6 z ataku przy 60 proc. skuteczności. Jedno oczko dołożył blokiem, ale w tym elemencie wypadł zbyt dobrze - pomylił się bowiem czterokrotnie.
Kolejna kolejka Superligi już w sobotę, 10 pażdziernika. Zespół Łukasza Kadziewicza podejmie u siebie ekipę z Jekaterinburga, a Gazprom Surgut Zbigniewa Bartmana zmierzy się z Dynamem Moskwa.
Wyniki 1. kolejki Superligi:
Fakieł Nowyj Uriengoj - Tjumień 3:0 (25:16, 25:16, 25:17)
Gazprom-Jugra Surgut - Dynamo-Jantar Kaliningrad 3:1 (19:25, 25:15, 25:21, 25:21)
Dynamo Moskwa - Lokomotiw-Biełgorie Biełgorod 1:3 (22:25, 17:25, 25:19, 21:25)
Lokomotiw-Izumrud Jekaterinburg - Urał Ufa 3:2 (21:25, 25:17, 18:25, 25:23, 15:12)
Zenit Kazań - Lokomotiw Nowosybirsk 3:2 (22:25, 25:23, 25:20, 22:25, 15:11)
Iskra Odincowo - Jarosławicz Jarosławl 3:1 (27:25, 25:22, 25:27, 25:20)
