Grał w Rosji. Ludzie pytali go, dlaczego milczy. Teraz Polak zabrał głos

Materiały prasowe / Volleychina / Na zdjęciu: Bartosz Bednorz
Materiały prasowe / Volleychina / Na zdjęciu: Bartosz Bednorz

Bartosz Bednorz poprzedni sezon kończył w barwach Zenitu Kazań. Wielu kibiców krytykowało go wtedy za to, że nie zabrał głosu na temat agresji Rosji na Ukrainę. Siatkarz głos zabrał w programie "Volley Break".

Reprezentant Polski jest jednym z najlepszych przyjmujących w kraju. Jego talent został dostrzeżony zwłaszcza poza granicami Polski. Grał we włoskiej Modenie czy rosyjskim Zenicie Kazań. Ten drugi klub to europejska potęga zbudowana z pieniędzy Gazpromu. Wcześniej przez kilka lat zawodnikiem tej drużyny był Wilfredo Leon.

Gdy w lutym zeszłego roku wybuchła wojna w Ukrainie, część polskich sportowców zrywało kontrakty z rosyjskimi klubami i opuszczało ten kraj. W tym gronie byli m.in. Grzegorz Krychowiak, Mateusz Ponitka czy Malwina Smarzek. Na taki krok nie zdecydował się Bartosz Bednorz.

Fani mieli mu za złe, że nie zabrał głosu na temat barbarzyńskich działań Rosjan w Ukrainie. Wszystko wyjaśnił w programie "Volley Break". Okazuje się, że zachowywał się tak w obawie o swoje bezpieczeństwo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

- Ludzie się pytali, dlaczego nie mam zdania na temat wojny. Dlaczego nie wspieram Ukrainy i nie jestem z Polakami, a ja po prostu nie mogłem tego zrobić. Kiedy rozpoczęła się wojna, to był to dla mnie sygnał, że muszę zacząć działać - powiedział Bednorz.

Dodał, że odejście z Zenita w trakcie sezonu nie było łatwe. - Dziesięć dni przed wojną podpisałem nowy kontrakt. Klub ten jest zabezpieczony ogromnymi klauzulami. Bardzo dużo płacą, ale mają też gigantyczne kary.

Rosyjskie władze po wybuchu wojny wprowadziły rygorystyczne zapisy, które zabraniały krytycznego wypowiadania się na temat "specjalnej operacji wojskowej" w Ukrainie. - Władze Rosji szybko wprowadziły taki przepis i nikt nie mógł tego zrobić. Za sprzeciwienie się działaniom Rosji groziło 15 lat więzienia - stwierdził Bednorz.

Obecnie polski siatkarz gra w chińskim Szanghaj Bright i jest jego jednym z najlepszych zawodników. Nie jest wykluczone, że po zakończeniu rozgrywek w Chinach Bednorz wróci do Polski. Interesuje się nim Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.

Czytaj także:
Awansował do turnieju finałowego Pucharu Włoch i... stracił pracę
Rozgoryczony trener nie owija w bawełnę. "Jedziemy po zwycięstwo? Zabrzmi hipokryzją"

Komentarze (9)
avatar
obiektywny
4.01.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Po (prawie) roku "sobie przypomniał, że się obawiał"! 
avatar
KotEnio
3.01.2023
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
Powinien zostac w Rosji !! Brawa dla tych co w Rosji zostali !!!Europejskie barany zawiesily rosyjskich sportowcow a ich rozkazodawcy amerykanie pozwalaja grac rosyjskim sportowcom. 
avatar
taaa
3.01.2023
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Bać się mial prawo, ale mógł choć grać wcaut czy serwować w siatkę. Pokazując sportowo swój sprzeciw. 
avatar
jotwu
3.01.2023
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Inni mogli wyjechać,a Pan nie?