Rola faworyta nie przytłoczyła Indykpol AZS-u Olsztyn

PAP / Tomasz Meissner / Na zdjęciu: Bartłomiej Lipiński
PAP / Tomasz Meissner / Na zdjęciu: Bartłomiej Lipiński

Akademicy wygrali osiem z dziewięciu ostatnich meczów w PlusLidze. Po pokonaniu kandydatów na mistrza Polski, zwyciężyli również 3:1 z zamykającym tabelę BBTS-em Bielsko-Biała. Cieniem na wygranej kładzie się poważnie wyglądająca kontuzja Tuanigi.

Dwie wygrane w 21 meczach, zaledwie pięć punktów na koncie - beniaminkowi z Bielska-Białej coraz trudniej o optymizm i mobilizowanie się przed kolejnymi pojedynkami. Teoretycznie utrzymanie się w PlusLidze nie jest jeszcze misją niemożliwą do wykonania, ale do tego potrzeba znacznie częstszego punktowania niż dotychczas. Tymczasem BBTS ma coraz chudszą kadrę i tym samym argumentów w elicie.

Z kolei Indykpol AZS Olsztyn, choć przeżywa wzloty i upadki, pozostaje mocnym kandydatem do awansu do ćwierćfinału mistrzostw Polski. Za Akademikami zwycięstwa z kandydatami do podium PlusLigi - Jastrzębskim Węglem oraz Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Po nich nie brali pod uwagę niepowodzenia w meczu z ostatnim klubem w tabeli.

W pierwszym secie olsztynianie zwyciężyli 25:20, a najskuteczniejsi spośród nich byli Moritz Karlitzek oraz Taylor Averill. Dlatego goście radzili sobie pomimo niepowodzeń atakującego Karola Butryna. Aż czterech zawodników miało na koncie asa serwisowego już na tym etapie meczu.

ZOBACZ WIDEO: Odważna kreacja Ewy Brodnickiej. "Szalejesz"

W drugim secie AZS poradził sobie jeszcze lepiej i zwyciężył 25:17. Zdobył pierwszy punkt w rundzie i prowadził już do samego jej końca. Wcześnie zrobiło się 5:1, a drużynę spod Klimczoka było w najbardziej optymistycznym momencie stać na zdobycie punktu kontaktowego na 8:9. Tylko rozdrażnił tym przeciwnika i niebawem miał ponownie wysoką stratę do odrobienia.

Po dwóch jednostronnych setach doszło do zdecydowanie bardziej wyrównanego trzeciego. BBTS zagrał ambitnie i choć pierwsza jego ucieczka była nieskuteczna, to zachował energię na dobry finisz. Od wyniku 21:21 gospodarze zdobyli cztery punkty, a Indykpol AZS Olsztyn tylko jeden. Ważne piłki rozstrzygał wprowadzony z kwadratu rezerwowych Jakub Urbanowicz. Z kolei Akademikom nie wyszło na dobre wprowadzenie Karola Jankiewicza i Jana Króla.

AZS musiał pozostać na boisku dłużej niż się zanosiło, a ponadto stracił margines błędu. Drużyna z Warmii musiała wygrać czwartego seta, żeby nie stracić punktu do tabeli. W odskoczeniu od 14:13 na 18:13 pomogły błędy bielszczan i kolejnego zwrotu akcji już nie było. Faworyt zwyciężył 25:19 i w całym meczu 3:1.

BBTS Bielsko-Biała - Indykpol AZS Olsztyn 1:3 (20:25, 17:25, 25:22, 19:25)

BBTS: Gil, Cupković, Formela, Woch, Zawalski, Sinoski, Teklak (libero) oraz Urbanowicz, Puczkowski, Hanes, Darlaczi, Fijałek (libero)

AZS: Tuaniga, Lipiński, Karlitzek, Poręba, Averill, Butryn, Hawryluk (libero) oraz Król, Jankiewicz, Andringa, Jakubiszak

MVP: Taylor Averill (AZS)

#DrużynaPktMZPSety
1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 78 36 28 8 91:51
2 Jastrzębski Węgiel 78 34 25 9 89:38
3 Asseco Resovia Rzeszów 74 33 24 9 83:39
4 Aluron CMC Warta Zawiercie 69 34 24 10 80:49
5 Projekt Warszawa 64 32 22 10 75:46
6 Indykpol AZS Olsztyn 62 35 22 13 75:56
7 Trefl Gdańsk 59 32 21 11 70:49
8 PSG Stal Nysa 50 33 16 17 61:58
9 Ślepsk Malow Suwałki 47 32 15 17 60:60
10 Bogdanka LUK Lublin 43 32 15 17 57:68
11 PGE GiEK Skra Bełchatów 43 33 12 21 61:73
12 GKS Katowice 35 32 13 19 44:70
13 Barkom Każany Lwów 35 32 10 22 48:72
14 KGHM Cuprum Lubin 29 34 10 24 46:87
15 Enea Czarni Radom 15 32 3 29 30:89
16 BBTS Bielsko-Biała 8 30 3 27 22:87

Czytaj także: Gigant w ćwierćfinale. Twarde starcie klubu Polaka
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

Komentarze (0)