Opinie po spotkaniu w Jastrzębiu

Jastrzębski Węgiel pokonując dziś Politechnikę Warszawską, odniósł 8. wygraną w rundzie rewanżowej PLS. Trener Santilli podsumowując rundę zasadniczą ocenił, że jego podopieczni wykonali kawał, naprawdę dobrej pracy. Powodów do radości nie ma natomiast szkoleniowiec Akademików z Warszawy, Jerzy Taczała. J.W. Construction zajął ostatnią lokatę w tabeli. – Szkoda, bo mój zespół grał ostatnio coraz lepiej – powiedział na konferencji prasowej.

Jerzy Taczała (trener Politechniki Warszawskiej)

-Gratuluję nie tylko zwycięstwa w dzisiejszym spotkaniu, ale także zdobycia trzeciego miejsca po fazie zasadniczej. Było dziś wdać, że Jastrzębie bardzo chce wygrać. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będą walczyć o jak najwyższą wygraną. My z kolei, staliśmy pod ścianą. Uważam jednak, że przy odrobinie szczęścia i wzniesieniu się na wyżyny, mieliśmy szansę powalczyć o korzystny wynik i zdobyć punkty, które dawałyby nam szansę gry w play off-ach. Jednak z perspektywy wyników na innych boiskach widać, że jeden czy nawet dwa punkty tutaj, nie miałyby większego znaczenia. Mogę pochwalić mój zespół za grę w trzech setach, gdzie walczyliśmy twardo i przegrywaliśmy na końcówki. Pierwsza odsłona natomiast, kompletnie bez historii z naszej strony. Byliśmy spięci i tak usztywnieni, że nawet nie podjęliśmy walki. Zagraliśmy bardzo słabo.

Roberto Santilli (trener Jastrzębskiego Węgla):

- Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo trudne spotkanie, bo nasi rywale mieli ogromną motywację, by walczyć o zwycięstwo. Przede wszystkim jednak, ponieważ mamy problemy natury fizycznej, część zawodników ma dodatkowo kłopoty zdrowotne. Przechodzimy okres przygotowań do rundy play off, trenujemy więcej, ciężej i to się odbija na kondycji zawodników. Trudno więc przez cały mecz zachować świeżość i energię – to tłumaczy słabą postawę moich zawodników w drugiej partii. Play off-y zbliżają się nieubłaganie i właściwie już teraz nasz cykl treningowy jest im podporządkowany. Najważniejsze jednak, że dziś wygraliśmy. Za kilka tygodni nikt nie będzie pamiętał o stylu, bo najistotniejszy jest wynik. Podsumowując krótko fazę zasadniczą, uważam ze wykonaliśmy dobrą pracę. Zakończyliśmy na trzeciej pozycji i mimo rozlicznych problemów, w rundzie wiosennej wygraliśmy 8 spotkań.

Paweł Chudik (kapitan Politechniki Warszawskiej):

- Gratuluję Jastrzębiu wygranego spotkania. To był dla nas bardzo smutny mecz, bo ostatnio graliśmy oraz lepiej i dziś liczyliśmy przynajmniej na jeden punkt. Ja osobiście miałem nadzieję na trzy oczka. Jastrzębski Węgiel był lepszy w końcówkach setów, kiedy potrafili pociągnąć głównie zagrywką. Ma natomiast nie wytrzymaliśmy presji tego jednego punktu, który musieliśmy tutaj zdobyć. Mieliśmy to gdzieś w głowach i dlatego w końcówkach setów, kiedy ważyły się losy wygranej, za bardzo się spinaliśmy. Trudno, powalczymy w barażach.

Dawid Murek (kapitan Jastrzębskiego Węgla):

- Bardzo dziękujemy za gratulacje i cieszymy się z wygranej. Dla nas również był to ważny mecz, ponieważ bardzo chcieliśmy zachować trzecią lokatę w tabeli. Cieszymy się tym bardziej, że ostatnio borykamy się z problemami zdrowotnymi. Ja mam kłopoty z barkiem, a Niki Iwanow jest po chorobie. Nie chcę oczywiście w ten sposób tłumaczyć słabszej gry w ostatnich spotkaniach, ale problemy zdrowotne na pewno miały na to wpływ. Myślałem po cichutku, że trener dzisiaj mi odpuści i będę miał okazję chociaż troszeczkę odsapnąć. Chcieliśmy jednak zadać kłam opiniom, które się pojawiały przed spotkaniem, że Prygiel i Murek nie zagrają z Politechniką, by zwiększyć szanse rywali. Nieprawda. Mecz był dla nas bardzo ważny, co potwierdziliśmy swoją postawą na boisku. Trochę wprawdzie ryzykowaliśmy własne zdrowie, ale miejmy nadzieję, że się „pozbieramy” do play offó-w. Ja osobiście przez ostatnie dwa dni czułem mocny ból w barku i nie trenowałem normalnie z zespołem. Jutro będę miał robione badania, więc dowiem się czegoś więcej.

Komentarze (0)