W tym artykule dowiesz się o:
BBTS jest na ostatnim miejscu w lidze. Z tygodnia na tydzień gasła nadzieja na to, że beniaminek odegra w tym sezonie inną rolę niż dostarczyciela punktów. Pojedyncze pozytywne zaskoczenia to było zdecydowanie za mało, żeby urealnić pozostanie w elicie na następny sezon. Pięć punktów po 22 kolejkach to był opłakany dorobek zespołu spod Klimczoka.
W krótki wyjazd do Bielska-Białej wybrali się siatkarze Aluronu CMC Warty Zawiercie. Nierówna forma postawiła pod znakiem zapytania awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, a także zakończenie sezonu zasadniczego w PlusLidze w najlepszej trójce. W rywalizacji z beniaminkiem zawiercianie byli jednak faworytami i zgubienie przez nich punktu jest zaskoczeniem.
Warta wcześnie odwróciła niekorzystny wynik pierwszego seta z 1:2 na 6:2, w czym pomogły skuteczne kontrataki Dawida Konarskiego, a także błąd Jake'a Hanesa. Przy wyniku 15:7 dla faworyta, trudno było oczekiwać jakiegokolwiek zwrotu akcji w późniejszej fazie partii. BBTS poderwał się do walki na tyle, żeby zmniejszyć stratę z ośmiu do trzech punktów, ale zawiercianie potraktowali ostrzeżenie poważnie i zwyciężyli 25:19
Druga partia nie była bardziej wyrównana. Wręcz przeciwnie, Warta zdemolowała bezradnego przeciwnika. Ledwo rozpoczęła się runda, a zawiercianie z Bartoszem Kwolkiem oraz Dawidem Konarskim w polu serwisowym wyszli na prowadzenie 7:2. Na nic zdały się pojedyncze udane akcje gospodarzy, ponieważ podopieczni Michała Winiarskiego odjeżdżali bez oglądania się za siebie. 25:10 to bardzo imponujący wynik na zakończenie seta.
ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu
Bielszczanie przebudzili się godzinę po rozpoczęciu meczu i pokazali pazurki w trzecim secie. Prowadzenie 8:5 było po blokach na Patryku Łabie oraz Krzysztofie Rejnie. Teoretycznie Warta miała jeszcze dużo czasu na odwrócenie wyniku, ale grała ospale po wcześniejszych gładkich przeprawach i nic nie zdziałała. Na zakończenie seta były ponownie trzy punkty przewagi gospodarzy, a ostatni atak na 25:22 wykonał Jake Hanes.
Mecz zmienił swoje oblicze, gospodarze pokazali lepszą twarz, a goście gorszą. Warta nie miała już marginesu błędu i w czwartym secie niby poważniej potraktowała zadanie, ale nawet prowadzenie 20:18 nie pozwoliło jej na zamknięcie meczu. BBTS popisał się bardzo dobrym finiszem. Jake Hanes wszedł na wysokie obroty w ataku, a ponadto gospodarze zablokowali Michała Szalachę. Wygrana 25:23 Górali oznaczała konieczność rozegrania tie-breaka.
Wpadka faworyta była gotowa, a jeszcze większe niepowodzenie wisiało w powietrzu. Przez większą część tie-breaka zawiercianie byli na prowadzeniu i rozdrażnieni postawili na swoim. Wygrana 3:2 miała dla nich jednak gorzki posmak, ponieważ po dwóch setach nic nie zapowiadało siatkarskiego maratonu.
BBTS Bielsko-Biała - Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3 (19:25, 10:25, 25:22, 25:23, 10:15)
BBTS: Siek, Formela, Darlaczi, Woch, Dosanjh, Hanes, Fijałek (libero) oraz Sinoski, Puczkowski
Warta: Tavares, Kwolek, Łaba, Rejno, Szalacha, Konarski, Danani (libero) oraz Waliński, Kalembka, Kozłowski, Dulski
MVP: Patryk Łaba (Warta)
# | Drużyna | Pkt | M | Z | P | Sety |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | 78 | 36 | 28 | 8 | 91:51 | |
2 | 78 | 34 | 25 | 9 | 89:38 | |
3 | 74 | 33 | 24 | 9 | 83:39 | |
4 | 69 | 34 | 24 | 10 | 80:49 | |
5 | 64 | 32 | 22 | 10 | 75:46 | |
6 | 62 | 35 | 22 | 13 | 75:56 | |
7 | 59 | 32 | 21 | 11 | 70:49 | |
8 | 50 | 33 | 16 | 17 | 61:58 | |
9 | 47 | 32 | 15 | 17 | 60:60 | |
10 | 43 | 32 | 15 | 17 | 57:68 | |
11 | 43 | 33 | 12 | 21 | 61:73 | |
12 | 35 | 32 | 13 | 19 | 44:70 | |
13 | 35 | 32 | 10 | 22 | 48:72 | |
14 | 29 | 34 | 10 | 24 | 46:87 | |
15 | 15 | 32 | 3 | 29 | 30:89 | |
16 | 8 | 30 | 3 | 27 | 22:87 |
Czytaj także: Gigant w ćwierćfinale. Twarde starcie klubu Polaka Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?