Murowanie we Wrocławiu. Grot Budowlani Łódź dalej w grze o TOP5!

PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: atakuje Monika Fedusio
PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: atakuje Monika Fedusio

Blisko 30 bloków postawiły siatkarki #VolleyWrocław i Grot Budowlanych Łódź w środowym spotkaniu 19. kolejki Tauron Ligi. Lepsze okazały się siatkarki z Łodzi, zwyciężając w całym meczu 3:1.

W pierwszej rundzie, gdy oba zespoły spotkały się w Hali Ziuny, w doszło do tie-breaka, który na swoją korzyść rozstrzygnęły siatkarki trenera Michala Maška. Grot Budowlane były nie tylko żądne rewanżu, ale przede wszystkim chciały się zrehabilitować za niedzielny blamaż w starciu z OnlyBio Pałacem Bydgoszcz (0:3), o którym trener łodzianek Maciej Biernat mówił tak:

- Wszystko jest cąły czas możliwe, ale trudno coś powiedzieć, jeśli tydzień wcześniej wygrywa się w Kaliszu 3:0, a tutaj dostaje się w "tacę" 0:3... To jak przeciwnik zagra, to jedno, ale wszystko zaczyna się od nas - przyznał szkoleniowiec.

Do Wrocławia kibice łódzkiej ekipy nie dotarli. Na trybunach, mimo późnej pory i niezbyt dogodnego terminu w środku tygodnia, fani dopisali. Siatkarki od samego początku odwdzięczyły się dobrą grą. Świetnie siatki pilnowały Joanna Pacak i Dominika Witowska. Wrocławianki zbudowały sobie pięciopunktową przewagę (17:12), ale - jak to bywa w Tauron Lidze - nie była ona na tyle bezpieczna, by od razu stwierdzić, że gospodynie zapiszą premierową odsłonę na swoim koncie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!

Udana seria ataków Melis Durul sprawiła, że strata Budowlanych została zniwelowana do zaledwie punktu, a kilka minut później dzięki Turczynce na tablicy wyników pojawił się remis (21:21). Pokerowych zagrywek próbowali w końcówce obaj trenerzy. Michal Mašek w pole zagrywki posłał Barbarę Cembrzyńską, ale nie pomogło to #VolleyWrocław. Natomiast Maciej Biernat oddelegował Justynę Kędziorę, a ta posłała asa serwisowego i tak zakończył się pierwszy set.

Po zmianie stron oba zespoły wymieniały się prowadzeniem. W końcu gospodynie na dobre przejęły inicjatywę. Prowadziły już 24:19 i... w Hali Orbita zaczęły dziać się cuda. Z zagrywki nie schodziła Julia Kąkol, a jej koleżanki świetnie grały na siatce. Łodzianki doprowadziły do remisu, ale na nic zdała się szaleńcza pogoń. Durul wyrzuciła atak w aut i #VolleyWrocław doprowadził do remisu.

Trzecia partia znów przyniosła pościgi i zmiany na prowadzeniu. Początkowo wydawało się, że inicjatywę przejmą wolejki, które prowadziły 11:9, ale właśnie w tym momencie ich gra się zatrzymała i raz po raz punktował łódzki blok. Nie mogła przebić się ani Julia Szczurowska, ani Regiane Bidias, a ponadto we wrocławskiej drużynie "siadło" przyjęcie, co rywalki po drugiej stronie skrzętnie wykorzystywały. Wiatr w żagle złapała Aleksandra Kazała, a parę ważnych ataków skończyła też Monika Fedusio. Niebiesko-biało-czerwone wygrały 25:15 i objęły prowadzenie w meczu.

Tej ekipy podopieczne Macieja Biernata nie zmarnowały i finalnie nie dopuściły do tie-breaka. Dalej niezwykle istotna była gra blokiem i trochę więcej szczęścia w polu zagrywki. Przyjezdne nie spuściły już z tonu, mimo trudnej końcówki i siedmiu niewykorzystanych piłek meczowych z rzędu, wywiozły z Wrocławia niezwykle istotne w kontekście tabeli i play-offów trzy punkty.

W nagrodę łodzianki otrzymały od sztabu trzy dni wolnego. Następny mecz rozegrają dopiero w sobotę, 18 marca o 17:30 u siebie z Developresem Bella Dolina Rzeszów. #VolleyWrocław z kolei czeka wyjazd do Kalisza na mecz z Energą MKS-em w piątek, 17 marca o 20:30.

Z Wrocławia - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty
 
#VolleyWrocław - Grot Budowlani Łódź 1:3 (23:25, 26:24, 15:25, 23:25)

#VolleyWrocław: Szady, Bidias, Witowska, Szczurowska, Bączyńska, Pacak, Saad (libero) oraz Cembrzyńska, Muhlsteinova.

Budowlani: Łazowska, Fedusio, Pol, Durul, Kazała, Sobolska-Tarasowa, Łysiak (libero) oraz Kędziora, Kąkol, Polak.

MVP: Monika Fedusio (Grot Budowlani).

Czytaj też:
"To był nokaut". Tak włoskie media opisują to, co zrobił mistrz Polski
Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

Komentarze (1)
avatar
erektus
9.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Dramat, tak można określić poziom kobiecej siatkówki klubowej.