Powiększenie PlusLigi przed tym sezonem o dwie drużyny przyprawiało Nikolę Grbicia o ból głowy. To wszystko - jak słusznie alarmuje selekcjoner kadry Polski - grozi poważnymi kontuzjami. Zwłaszcza kadrowiczom, którzy często występują w klubach grających jeszcze w międzynarodowych rozgrywkach pucharowych.
Siatkarze na początku rozgrywek otwarcie krytykowali system. Wskazywali, że meczów jest za dużo, że są przemęczeni. A jeszcze dosadniej mówili, gdy wyłączyło się dyktafony. To źle wróżyło przed nachodzącym sezonem reprezentacyjnym.
A w tym roku każde starcie kadry się liczy. Wszystkie spotkania liczone są bowiem do rankingu FIVB. To właśnie na jego podstawie pięć drużyn awansuje na igrzyska. Nie można więc odpuścić Ligi Narodów. A później na pełnym gazie trzeba rozegrać mistrzostwa Europy i kwalifikacje olimpijskie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan
Po nich gracze wrócą do klubów. Kolejny taki sezon byłby dla nich po prostu zabójczy. Z pewnością zobaczylibyśmy wysyp kontuzji, które mogłyby zabrać wyczekiwany od niemal pół wieku medal igrzysk.
Dlatego to tak świetna wiadomość, że PLS w przyszłym roku planuje wielkie zmiany. Wręcz historyczne. Trzy propozycje nowego terminarza są na stole w szczegółach opisywaliśmy TUTAJ.
Najprawdopodobniej 16-zespołowa liga zostanie podzielona na dwie grupy. To wszystko ma sprawić, że zawodnicy w fazie zasadniczą rozegrają 22 spotkania, a nie 30. Czyli tyle samo, co w największej konkurentce PlusLigi, włoskiej serie A.
Na stole jest trzecia propozycja, która wprawdzie zakłada też rozegranie pełnej fazy zasadniczej. Jednak i w tym wariancie spotkań będzie zdecydowanie mniej. A to oznacza mniejsze zmęczenie u zawodników. I minimalizuje ryzyko kontuzji.
Miejmy tylko nadzieję, że któryś z tych wariantów zostanie przyjęty. A nie, że wszystko zostanie po staremu. Takie ryzyko, choć minimalne, wciąż istnieje.
Polska siatkówka naprawdę potrzebuje krótszej ligi. To właśnie bowiem kadra napędza zainteresowanie ligą, a nie odwrotnie. Ponad to mniejsze zmęczenie u zawodników podniesie poziom meczów. A to przyciągnie kibiców zarówno na hale, jak i przed telewizory.
Teraz już pozostaje trzymać tylko kciuki, by ze zmian się nie wycofano. Obyśmy za rok znowu mogli oglądać emocjonującą fazę zasadniczą, a przede wszystkim zdrowych siatkarzy.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Na środku prawie bez zmian. Szóstka 19. kolejki Tauron Ligi
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)