"Zostałyśmy wykiwane". Wołosz dosadnie o aferze w kadrze

- Zaufałyśmy temu człowiekowi i to jest aspekt, który bym zmieniła. Do dziś uważam, że zostałyśmy wykiwane - mówi dla TVP Sport Joanna Wołosz. Były prezes Jacek Kasprzyk według siatkarki odegrał negatywną rolę przy aferze w 2019 roku.

Arkadiusz Dudziak
Arkadiusz Dudziak
Joanna Wołosz Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Joanna Wołosz
Jesienią ubiegłego roku Joanna Wołosz poprowadziła reprezentację Polski do największego sukcesu od kilkunastu lat. Biało-Czerwone dotarły do ćwierćfinału mistrzostw świata, gdzie omal nie wyeliminowały Serbek, które zdobyły później złoty medal.

Jednak nie każdego roku mogliśmy oglądać jedną z najlepszych rozgrywających świata w reprezentacji. Największa afera wybuchła w 2019 roku, po udanych mistrzostwach Europy. Wtedy niemal wszystkie zawodniczki kadry Polski podpisały się pod listem z zarzutami dot. pracy ówczesnego trenera, Jacka Nawrockiego.

Wołosz była jedną z czołowych postaci buntu przeciwko ówczesnemu sztabowi kadry, przez co spotkało ją wiele nieprzyjemności. W rozmowie z TVP Sport powiedziała, że żałuje ufności wobec byłego prezesa PZPS Jacka Kasprzyka.

- Już wcześniej napomykałam co nieco Jackowi Kasprzykowi. Prezes wiedział, z czym grupa ma problem. Zaufałyśmy temu człowiekowi i to jest aspekt, który bym zmieniła. Do dziś uważam, że zostałyśmy wykiwane. Przede wszystkim nie zostałyśmy wysłuchane, a nasza szczerość się na nas negatywnie odbiła. List, który został wysłany, został stworzony ze spisem kwestii, z którymi się nie zgadzałyśmy. Prezes odwrócił kota ogonem - oskarżyła Joanna Wołosz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bus utknął w błocie, a wtedy piłkarze... Zobacz to sam!

Rozgrywająca została wtedy oskarżona o podrobienie podpisów swoich koleżanek z reprezentacji na liście wysłanym do PZPS-u.

- To mnie najbardziej uderzyło. Cieszę się jednak, że nie odpuściłam. Mogłam się przestraszyć i miałam do tego podstawy - wyjawiła zdobywczyni Ligi Mistrzów.

Wyznała bowiem, że bała się zablokowania kontraktu przez PZPS z powodu braku przyjazdu na reprezentację. W wypadku takiego ruchu reprezentantka Polski zostałaby bowiem pozbawiona możliwości zarobku.

Czytaj więcej:
Tomasz Fornal: Myśli o finale Ligi Mistrzów na razie odkładam na bok

Czy Polki awansują na igrzyska w Paryżu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×