Zabrakło Piotra Gruszki - relacja ze spotkania Delecta Bydgoszcz - Domex Tytan AZS Częstochowa

Tie-break był potrzebny do wyłonienia zwycięzcy w pojedynku Delekty Bydgoszcz z AZS Częstochowa. Lepiej wojnę nerwów wytrzymali gracze Grzegorza Wagnera, którzy ostatecznie zwyciężyli 3:2.

Wśród gospodarzy zabrakło kontuzjowanego Piotra Gruszki, który nadal przechodzi rehabilitację po odniesionej kontuzji łydki. - Nie wiadomo jeszcze, jak długa potrwa jego leczenie. Przy tego typu urazach to bardzo trudna sprawa, bo może nie są to ciężkie kontuzje, ale bardzo dużo czasu pochłania jej leczenie. Więcej będzie wiadomo po poniedziałkowych badaniach - poinformował opiekun Delekty Waldemar Wspaniały.

Jak się okazało, strata głównego przyjmującego gospodarzy była kluczem do zwycięstwa ekipy prowadzonej przez Grzegorza Wagnera. Znakomicie szybującymi zagrywkami popłoch w defensywie bydgoszczan sprawiali Dawid Murek oraz Łukasz Wiśniewski. Szczególnie z serwami tego drugiego gracza podopieczni Waldemara Wspaniałego mieli spore problemy.

Mimo to niedzielny pojedynek mógł się podobać, zwłaszcza w pierwszych trzech setach, które były bardzo podobne. Na początku kilkupunktową przewagę wypracowywali sobie goście, a po chwili gracze Waldemara Wspaniałego szybko odrabiali straty. Tak zacięta była praktycznie każda partia, ale najdłużej zawodnicy obu drużyn walczyli w trzeciej odsłonie. Na jego początku przewagę tym razem zdobyli siatkarze Delekty (13:9, 14:11), by później oddać pole przeciwnikom, którzy skutecznie zablokowali pod siatką Martina Sopko oraz Stanisława Pieczonkę. Wymiana trwała aż do stanu 29:30, ale później skuteczny atak Grzegorza Szymańskiego ze skrzydła dał zwycięstwo miejscowym.

Podobnie było w czwartej partii (16:14, 18:15), ale tutaj końcówka należała już do zawodników Grzegorza Wagnera, którzy od stanu 19:20, wykorzystali dobrą dyspozycję w niedzielę Bartosza Janeczka. Prawdziwy festiwal częstochowianie zafundowali jednak w tie-breaku, w którym wychodziło im praktycznie wszystko, bo już po kilku minutach AZS prowadził już 7:2 i w zasadzie mógł się cieszyć z wygranej. - Dwa punkty za zwycięstwo na pewno się nam przydadzą w dalszej części rozgrywek. Bardzo dużo korzyści przyniosła nam zagrywka szybująca. Czasami więcej efektu daje właśnie taki serwis, niż bardzo mocne uderzenie na któregoś z rywali. Ale już przed nami kolejne wyjazdowe potyczki i na nich musimy się skupić - stwierdził Grzegorz Wagner.

- To było bardzo dobre widowisko. AZS wygrał już drugi mecz z rzędu i to po bardzo ciężkim spotkaniu. Jedynie poza piątym setem, w którym nasi goście już na początku wypracowali sobie sporą przewagę, a my już w zasadzie się poddaliśmy przy stanie 1:6. Mieliśmy wielkie problemy z szybującą zagrywką, mimo że tego się właśnie spodziewaliśmy, bo styl gry Nowakowskiego jest znany od dawna, ale przecież z jego serwami kłopoty mają także zagraniczne ekipy - podsumował wydarzenia na parkiecie Waldemar Wspaniały.

Delecta Bydgoszcz - Domex Tytan AZS Częstochowa 2:3 (25:23, 25:27, 31:29, 22:25, 7:15)

Delecta: Pieczonka, Jurkiewicz, Woicki, Cerven, Szymański, Sopko, Dębiec (libero) oraz Lipiński, Konarski, Serafin, Kokociński.

AZS Częstochowa: Nowakowski, Murek, Drzyzga, Janeczek, Gradowski, Łuka, Zatorski (libero) oraz Mikołajczak, Wrona.

MVP: Dawid Murek.

Widzów: 5430.

Komentarze (0)