Spokój kluczem do sukcesu - komentarze po meczu Jadar Radom - Jastrzębski Węgiel

Nie było niespodzianki w konfrontacji kandydata do czołowych miejsc PlusLigi a ekipy, której celem jest miejsce w środku stawki. - Szkoda, że pomimo co raz lepszej gry, nie udało nam się urwać faworytowi chociaż jednego seta. Bo byliśmy tego bardzo bliscy - żałuje trener Jadaru Jan Such.

Michał Podlewski
Michał Podlewski

Paweł Rusek (libero Jastrzębskiego Węgla): W Radomiu zawsze grało się bardzo ciężko, i to nie tylko nam, ale i pozostałym faworytom zmagań. Tym bardziej cieszy mnie to, że udało się nam wygrać 3:0. W drugiej partii bowiem radomianie mieli nas na widelcu, ale w końcówce seta, jak i całego spotkania, to my wykazaliśmy się zdecydowanie większym spokojem.

Robert Prygiel (atakujący Jadaru Radom): Po raz kolejny zagraliśmy bardzo nerwowo. Z moich obserwacji wynika, że mieliśmy pięć razy więcej sytuacji od rywali, zwłaszcza po naszych obronach, ale zagraliśmy dziesięć razy mniej skutecznie. Jastrzębski Węgiel ograł nas spokojem i doświadczeniem. Wielka szkoda, bo mecz na pewno się podobał kibicom i będą go długo wspominali, ale my nie potrafiliśmy wygrać chociaż seta. Z tego spotkania na pewno płynie dla nas nauka. Zagraliśmy bowiem lepiej niż tydzień temu, ale wciąż musimy uczyć sie wykorzystywać swoje szanse.

Roberto Santilli (trener Jastrzębskiego Węgla): Mecz był dla nas niezwykle trudny. Zresztą zawsze mamy problem w radomskiej hali. Szczególnie z elementem przyjęcia zagrywki. Siatkarze z Radomia zawsze powodują, że nasze przyjęcie nie funkcjonuje na zbyt wysokich procentach. Na szczęście w naszych szeregach mamy Igora Yudina, który potrafił wykończyć niemal wszystkie swoje ataki i znacznie przyczynić się do tego, że wywozimy z hali MOSiR-u trzy punkty. Nie ukrywam, że bardzo ważną kwestią dla mnie jest umiejętność moich zawodników opanowania emocji w końcówkach setów, które rozstrzygają się na przewagi. Wiem, że wytrzymają presję podczas spotkań z najlepszymi.

Jan Such (trener Jadaru): Niestety nie możemy wyzbyć się z naszej gry nerwowości. Co prawda było jej zdecydowanie mniej niż podczas konfrontacji z Asseco Resovią, ale w dalszym stopniu ma ona ogromny wpływ na nasze wyniki. Martwią mnie także sytuacje, że po trzech wybronionych atakach zespół opanowuje paraliż i piłka spada w puste pole. Spotkanie było niezwykle wyrównane i osobiście, żałuję niewykorzystanej szansy w drugim secie. Mieliśmy przygotowaną specjalną akcję, jednak rywalom udało się nas wyprowadzić z równowagi. Siatkówka jest takim sportem, w którym wygrywają lepsi. A my nie jesteśmy faworytami, nie walczymy o medale, ale o środek tabeli. Jestem więc pewien, że jeżeli z naszymi bezpośrednimi rywalami zagramy tak, jak w poniedziałek z Jastrzębskim Węglem, zaczniemy zdobywać punkty.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×