W sobotę (20 maja) w Turynie doszło do historycznego finału siatkarskiej Ligi Mistrzów, w którym zagrały dwa polskie zespoły - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębski Węgiel (relacja TUTAJ).
Przed rozpoczęciem "polskiego" finału obie ekipy i kibice na trybunach hali Pala Alpitour w Turynie (na widowni zasiadło ok. 10 tys. fanów siatkówki) uczcili pamięć ofiar powodzi, które w ostatnich dniach nawiedziły Italię.
Podobnie było na turyńskim obiekcie przed meczem kobiet. W finale żeńskiej LM zmierzyły się dwie tureckie drużyny: Eczacibasi Dynavit Stambuł oraz VakifBank Stambuł (1:3, więcej TUTAJ).
Liczba gmin we Włoszech dotkniętych kataklizmem zbliża się do 100. Półwysep Apeniński doświadcza największej w skutkach powodzi od stulecia. W regionie Emilia-Romania ewakuowano do tej pory aż 36 tys. osób. Tragiczny bilans powodzi niestety wzrósł do 14 ofiar (stan z godz. 20:00, w sobotę 20 maja).
W Turynie nie obyło się też bez zgrzytu. Trybuny zareagowały gwizdami, kiedy na boisko wchodzili szefowie FIVB (Brazylijczyk Ary Graca) i CEV (Serb Aleksandar Boricić).
Zobacz:
Aleksander Śliwka o polskim finale Ligi Mistrzów. "Gramy w najmocniejszej lidze Europy"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"