W sobotnim spotkaniu wicemistrza Polski z beniaminkiem zacięty był tylko pierwszy set, wygrany przez Resovię na przewagi 28:26. Przyjmujący Asseco Resovii, Aleh Akhrem podkreślał w pomeczowej rozmowie z naszym portalem, że słabsza niż oczekiwana postawa jego zespołu wynikała z faktu, że było to pierwsze w tym sezonie spotkanie przed własną publicznością. - Pierwszy set był dla nas trudny. W naszej grze widać było sporo nerwowości. Bardzo zależało nam na tym, by pokazać się przed naszymi kibicami z dobrej strony, by zaprezentować dobrą siatkówkę - powiedział siatkarz.
W drugiej i trzeciej partii gospodarze już zdecydowanie dominowali nad rywalem, wygrywając do 7 i do 16. - To były bardzo dobre sety w naszym wykonaniu. Takie zwycięstwa dodają nam wiary w siebie i bardzo pozytywnie nastrajają przed kolejnymi spotkaniami - przyznawał Akhrem. Zawodnik był zadowolony, że w pierwszym meczu we własnej hali Resovia nie miała tak bardzo wymagającego rywala. - Teraz do meczu z Jastrzębiem w Rzeszowie przystąpimy już z mniejszą nerwowością - wyjaśnił.
Ponieważ za nami dopiero trzy ligowe kolejki, forma większości drużyn z pewnością jeszcze nie jest optymalna. - Ciężko po takim meczu jak ten sobotni z siatkarzem Wieluń mówić o formie zespołu, bo poza pierwszą partią rywal nie postawił nam trudnych warunków - powiedział zawodnik w odpowiedzi na pytanie o dyspozycję zespołu. - Naszą formę zweryfikują dopiero spotkania z bardziej wymagającymi rywalami. Przed tygodniem w potyczce ze Skrą robiliśmy jeszcze sporo błędów, dlatego też na pewno mamy nad czym pracować - dodał.
Chociaż zdaniem zawodnika Resovia w meczu ze Skrą nie zagrała tak dobrze, jak mogłaby, po raz pierwszy od pięciu lat rzeszowski zespół urwał bełchatowskiej drużynie punkt. Ale Akhrema, zaledwie od kilku tygodni grającego w Polsce, historyczne wyniki nie mają jednak znaczenia. - To nie one przesądzają o tym, czy możemy wygrać z danym zespołem czy nie - podkreślił. - Musimy skupić się na tym, co jest teraz i zastanowić się co robić, by grać jeszcze lepiej. Chcemy zawsze grać dobrze, niezależnie od tego, czy naprzeciwko nas stoi Skra czy inny zespół, bo tak naprawdę nie ma drużyn słabych. Nam zależy na tym, żeby pokazać dobrą siatkówkę - wyjaśnił.
Akhrem ubiegłe dwa sezony spędził w Grecji, w Iraklisie Saloniki. Zdaniem siatkarza, liga polska wypada bardzo pozytywnie w porównaniu z jej greckim odpowiednikiem. - Organizacja ligi, zespołu, cała otoczka - taka jak kibice, to na pewno jest na wyższym poziomie niż w Grecji. Poziom jest podobny, zarówno w Grecji jak i w Polsce jest wiele mocnych drużyn. Siatkarz był również zachwycony publicznością na Podpromiu. - Dla takich kibiców chce się grać - podkreślał.