Były trener nie ma wątpliwości. "Mecze z Turczynkami udowodniły i dały nam wiele"

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Reprezentacja Polski siatkarek
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Reprezentacja Polski siatkarek

- Trener przetestował zespół, który musiał mierzyć się ze zmęczeniem. Zwycięstwa są bardzo ważne, również z punktu widzenia mentalnego. Nie zawiodłem się grą Polek, a dodatkowo wynik poszedł w świat – mówi były trener i zawodnik, Ireneusz Mazur.

W tym artykule dowiesz się o:

Reprezentacja Polski w piłce siatkowej kobiet w ostatnich latach poczyniła ogromne postępy. Biało-Czerwone wygrały rundę zasadniczą Ligi Narodów Kobiet. W dalszej fazie turnieju udało im się pokonać Amerykanki w walce o brązowy medal. 

Na początku sierpnia nasze reprezentantki stoczyły trzy pojedynki, ze zwyciężczyniami całych rozgrywek, Turczynkami, z czego dwa rozstrzygnęły na swoją korzyść. Ireneusz Mazur nie ma wątpliwości, że w istocie waga rozegranych spotkań była duża.

- Powszechnie mówi się o tym, że wynik w meczach towarzyskich jest kwestią drugorzędną. To nie do końca tak funkcjonuje. Po pierwsze, każdej drużynie zależy na zwycięstwie. Po drugie, rezultat idzie w świat. Dla trenerów również jest ważne, żeby w takim okresie przetestować zespół, który odczuwa trudy sezonu i musi zmierzyć się ze zmęczeniem. Ponadto korzystne rezultaty budują drużynę i podnoszą morale. Spotkania towarzyskie również są w stanie pokazać, jak silny jest dany zespół. Wygrywanie w tej fazie ma bardzo duże znaczenie, choć utarł się inny pogląd i często można go usłyszeć nawet z ust szkoleniowców - mówi Ireneusz Mazur w rozmowie z WP SportoweFakty.

"Możemy wygrywać ze ścisłą światową czołówką"

Były trener podkreśla, że po trzech meczach z Turcją otrzymaliśmy odpowiedź na bardzo ważne pytanie. - Możemy wygrywać ze ścisłą czołówką światową. Mówimy o reprezentacji, która wygrała Ligę Narodów. Ten wynik w pewien sposób odzwierciedla jakość gry Turczynek. Na szczęście wyszliśmy zwycięsko z konfrontacji, co jest niezwykle ważne z punktu widzenia mentalnego. Jak wspomniałem wcześniej, dodatkowo wynik poszedł w świat - zaznacza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była gwiazda tenisa pokazała się bez makijażu. I jak?

Mecze towarzyskie, to doskonała okazja, by sprawdzać pewne rozwiązania na tle silnych rywalek. Polki świetnie ją wykorzystały.

- Na pewno poza tym, że chcieliśmy te spotkania wygrać, przy okazji dążyliśmy do tego, by przetestować pewne elementy gry. Wciąż pracujemy nad przyjęciem. Trener zdaje sobie sprawę, że to konieczne. Niemniej nie dojdziemy do perfekcji w ciągu jednego, dwóch spotkań. To pewien proces, który wymaga czasu i opracowania konkretnej taktyki. Później takową trzeba wdrożyć. W Lidze Narodów zdarzały nam się również sytuację, kiedy wychodziliśmy na kilkupunktowe prowadzenie, by po chwili je roztrwonić. To niestety zdarzyło się również przeciwko Turczynkom - mówi Mazur.

Były zawodnik kontynuuje. - Nad tymi elementami na pewno należy pracować, natomiast trudno generalizować. Najważniejsze, by cały czas walczyć ze swoimi mankamentami i przede wszystkim je dostrzegać. Pamiętajmy, że trener również starał się eksperymentować, bo mógł sobie na to pozwolić. Na przykład zdecydował się wystawić Malwinę Smarzek na przyjęcie, co miało miejsce w drugim meczu. Z kolei w trzecim ze względu na uraz, nasza reprezentantka nie znalazła się w kadrze meczowej - podkreśla Mazur.

Tego mogą się od nas uczyć

Były trener reprezentacji Polski kobiet w piłce siatkowej zdradził również, jakie są największe atuty kadry Stefano Lavariniego.

- Potrafimy sobie świetnie przygotowywać strefę zagrywką. Robimy różnicę blokiem. Mamy bardzo wysokie skrzydła i dodatkowo środkową. Zarówno Magdalena Stysiak, jak i Agnieszka Korneluk czy Martyna Czyrniańska albo Martyna Łukasik to bardzo wysokie zawodniczki. Za sprawą dobrej, przemyślanej zagrywki, jesteśmy w stanie je odpowiednio wykorzystać - mówi były zawodnik.

Były zawodnik nie kryje zadowolenia z gry Polek. - Wszystko wygląda bardzo stabilnie. Co ważne, duże obciążenia treningowe nie odbijają się na jakości, prezentowanej przez naszą kadrę, a tak często bywa. Miałem bardzo dobrą opinię na temat gry Polek i spodziewałem się, że dobry występ w Lidze Narodów nie był jednorazowym wyskokiem czy też błyskiem geniuszu. Spotkania z Turczynkami to potwierdziły, z czego jestem bardzo zadowolony - podsumował Ireneusz Mazur.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Porażka Polek na koniec fazy grupowej
Grbić zaimponował kibicom

Komentarze (2)
avatar
sarenka 01
8.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Panie Mazur, te przemyślenia to chyba po konsultacjach z PZPS i oczywiście z Pana ulubionym trenerem Jackiem Jacusiem Nawrockim. Czekam na dalsze niusy, może w 7-ej strefie.