Reprezentacja Polski od kilkunastu miesięcy pisze nowy rozdział w historii żeńskiej siatkówki. Odkąd zespół objął Stefano Lavarini Biało-Czerwone nieustannie pną się w górę. Nikt już nie wątpi, że wbrew opiniom wygłaszanym przez Jacka Nawrockiego, potencjał w zespole jest wystarczająco duży, aby walczyć o najwyższe cele nie tylko w Europie, ale i na świecie.
Potwierdzeniem tego był ubiegłoroczny występ naszych siatkarek na mundialu, gdzie niewiele brakowało, aby znalazły się w półfinale. Serbki na tym turnieju ani wcześniej, ani później, nie były tak blisko eliminacji. Ostatecznie jednak sięgnęły po drugie w historii złoto mundialu.
Zawodniczki Stefano Lavariniego zrewanżowały się Plavim w obecnym sezonie, wygrywając w Lidze Narodów 3:0 i ostatecznie sięgając po brązowe medale, grając bez kilku czołowych zawodniczek. Ten sukces to wymarzony wstęp do dalszej części sezonu, kiedy to Biało-Czerwone najpierw powalczą o mistrzostwo Europy, a za kilka tygodni o kwalifikację olimpijską.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze
W reprezentacji Polski nikt nie ukrywa, że apetyty są spore. Mimo braku kilku czołowych siatkarek jak Malwina Smarzek, Martyna Czyrniańska, Zuzanna Górecka czy Klaudia Alagierska-Szczepaniak nikt w zespole nie lamentuje. Wręcz przeciwnie, nastroje są bardzo bojowe. Ćwierćfinał to zdecydowanie plan minimum, jednak przy odrobinie szczęścia, w zasięgu pozostaje strefa medalowa. Na taki sukces czekamy od 2009 roku, kiedy to duet Jerzy Matlak - Piotr Makowski doprowadził nasz zespół do brązowego medalu.
Tym razem Włoch stanie po przeciwnej stronie siatki, jako selekcjoner reprezentacji Słowenii. Jego podopieczne nie dysponują jednak na tyle dużym potencjałem, aby zagrozić czołowym drużynom Starego Kontynentu. Wydaje się, że szczytem możliwości będzie nawiązanie walki z zespołami pokroju Belgii i Ukrainy, które wydają się obok Polek i Serbek głównymi kandydatami do awansu z grupy.
W kwalifikacjach do mistrzostw Europy Słowenki triumfowały z kompletem punktów, jednak ich przeciwnikami były zespoły, dla których sam awans na Euro jest olbrzymim sukcesem (Azerbejdżan), bądź jeszcze długo pozostanie w sferze marzeń (Austria i Gruzja). Podopieczne Marco Bonitty też zresztą nie należą do najbardziej doświadczonych, na turnieju tej rangi wystąpią bowiem dopiero po raz trzeci. Wcześniej dwukrotnie kończyły zmagania na 16. miejscu.
Gwiazdą reprezentacji Słowenii jest Iza Mlakar. Doświadczona atakująca w 2020 roku zadeklarowała, że kończy z siatkówką, aby skupić się na studiach medycznych. W swoim postanowieniu ostatecznie wytrzymała tylko dwa lata. Po zakończeniu nauki 27-latka powróciła na siatkarskie parkiety i do gry w drużynie narodowej.
- Nie byłam w stanie pogodzić treningów z kontynuowaniem studiów, dlatego zdecydowałam, że muszę skupić się już tylko na medycynie i z tym wiążę moją przyszłość. To był trudny wybór, ale z drugiej strony otuchy dodawała mi świadomość, że osiągnęłam już w siatkówce tyle, ile sobie założyłam i czuję się spełniona - przyznała później w rozmowie z naszym portalem.
Murowanym faworytem piątkowego starcia są Polki, dla których jedynym poważnym egzaminem w fazie grupowej powinno być starcie z Serbkami. Dla Słowenek będzie to okazja do sprawdzenia się na tle mocnego rywala i zebrania doświadczenia, które być może zaowocuje w kolejnych starciach z Belgią, Węgrami i Ukrainą.
Słowenia - Polska piątek, 18 sierpnia 2023 r. godz. 20.00 => Relacja na żywo na WP SportoweFakty
Czytaj także:
Alarm przed mistrzostwami Europy. Policja wkroczyła do akcji
ME siatkarek: ogromne problemy grupowego rywala Polek. Trener mówi o niszczeniu siatkówki
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)