Po udanej tegorocznej edycji Ligi Narodów reprezentacja Polski kobiet przystąpiła do rywalizacji w mistrzostwach Europy siatkarek. Po zdobyciu brązowego medalu w LN Biało-Czerwone mogą pokusić się o krążek na trwającym turnieju.
Mimo że początek pierwszego spotkania ME ze Słowenią nie był zbyt dobry, to końcowy wynik seta już tak. Ostatecznie nasze siatkarki zgodnie z planem zwyciężyły bez straty seta i udanie zainaugurowały turniej.
- Całe spotkanie było tak jak przewidywałem. Było potrzeba trochę rozbiegu, rozgrzania, wejścia w mecz. Później były momenty, gdy powinniśmy mocniej nacisnąć, położyć presję na rywalkach i dlatego to spotkanie zakończyło się tak, jak się zakończyło - stwierdził po zakończonym spotkaniu trener naszej kadry Stefano Lavarini.
ZOBACZ WIDEO: Czas zacząć mistrzostwa! - #PodSiatką
Pojedynek ze Słowenią był pierwszym oficjalnym meczem w tym sezonie reprezentacyjnym z Joanną Wołosz. Po kontuzji nasza rozgrywająca rozegrała jedynie spotkania towarzyskie z Turcją.
- Trzy mecze sparingowe nie były wystarczające, żeby zgrać całkowicie zespół. Trzeba dorastać cały czas w grze. Wiedziałem, z czym wiąże się wprowadzenie Asii Wołosz, ale będę na nią stawiał, żeby zespół rósł wspólnie - podkreślił Włoch.
Sobota dla naszych siatkarek będzie dniem wolnym. Potem jednak czeka je maraton, bo będą grać przez trzy dni z rzędu. Nasz szkoleniowiec zdradził, co czeka je w sobotę.
- Będzie część dnia wolnego dla zawodniczek. Ale będzie też mocniejsza siłownia, bo zespół musi też rosnąć z formą. To jest jeden z najlepszych sposobów, żeby ta forma była coraz wyższa z meczu na mecz - przyznał 44-latek.
Przeczytaj także:
Znakomity start polskich siatkarek w mistrzostwach Europy
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)