W końcu dostał szansę od Grbicia. Tak komentuje walkę o miejsce w kadrze Polski

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Jakub Popiwczak (po prawej)
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Jakub Popiwczak (po prawej)

- Mam to szczęście, że jestem jedyną alternatywą. Przyjmujący mają trochę gorzej, bo ich jest aż pięciu i nie wiadomo, co trener z nimi zrobi - mówi żartem Jakub Popiwczak o walce o miejsce w kadrze Polski. Libero świetnie zagrał przeciwko Francji.

[b]

Korespondencja z Krakowa - Arkadiusz Dudziak[/b]

Reprezentacja Polski do hitowego meczu z Francją przystępowała po bolesnej porażce. Biało-Czerwoni dzień wcześniej przegrali ze Słowenią 0:3, a co gorsza praktycznie ani na moment nie byli w stanie zagrozić podopiecznym Gheorghe Cretu.

Jednak czarne przewidywania niektórych na kolejny mecz nie sprawdziły się. Biało-Czerwoni wprawdzie wypuścili pierwszego seta z rąk, ale w kolejnych emanowali już pewnością siebie i byli zdecydowanie lepsi od rywali. Wygrali całe spotkanie 3:1, dzięki czemu wciąż liczą się w walce o złoto XX Memoriału Huberta Jerzego Wagnera.

- Słoweńcy nas zbili. Mamy świadomość, że to turniej towarzyski i przyjechaliśmy tutaj, by szlifować formę, ale była to mimo tego bolesna lekcja dla nas. W sobotę wyszliśmy na nowo, wiedzieliśmy, jak chcemy grać i mam wrażenie, że całkiem dobrze to wyglądało - ocenia libero reprezentacji Polski Jakub Popiwczak.

ZOBACZ WIDEO: Czas zacząć mistrzostwa! - #PodSiatką

Zawodnik w końcu dostał szansę od Nikoli Grbicia. Podstawowym wyborem na jego pozycji jest bowiem Paweł Zatorski, który gra w większości najważniejszych meczów.

- Jest w naszej reprezentacji, jak jest. Na swojej pozycji mam to szczęście, że jestem jedyną alternatywą. Przyjmujący mają trochę gorzej, bo ich jest aż pięciu i nie wiadomo, co trener z nimi zrobi. U nas istnieje ogromny wybór i podejrzewam, że trener ma ból głowy. Jak dostajemy szansę, to staramy się grać najlepiej, jak potrafimy - tłumaczy żartobliwie zawodnik Jastrzębskiego Węgla.

- Dobrze być na boisku, szczególnie w takich okolicznościach, gdzie hala przy turnieju towarzyskim się wypełnia w całości - dodaje nieco bardziej poważnym tonem.

Trzeba przyznać, że w sobotę Popiwczak rozegrał bardzo dobre spotkanie. Brylował zwłaszcza w obronie, gdzie wyciągnął kilka bardzo trudnych piłek. Ponadto bardzo stabilnie prezentował się w przyjęciu.

- Można było zrobić kilka rzeczy lepiej, ale rozpocząłem dobrze. Przyjąłem kilka piłek, broniłem i wiadomo, że łatwiej się wtedy gra. Pojawia się wtedy uśmiech na twarzy i człowiek jest bardziej wyluzowany - wyjaśnia Jakub Popiwczak.

Ekipa Nikoli Grbicia wciąż ma szansę na końcowe zwycięstwo w XX Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Potrzebują do tego zwycięstwa nad Włochami 3:0 lub 3:1 oraz porażki Słoweńców z Francuzami 0:3 lub 1:3. Mecz Polska - Włochy już w niedzielę o godz. 17:00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Czytaj więcej:
Kolejny błyskawiczny mecz faworytek do medalu mistrzostw Europy

Komentarze (0)