"Złodzieje". Afera w meczu Polska - Ukraina. O co poszło?
Środkowa reprezentacji Polski podsumowała wygrany 3:1 mecz z Ukrainą, a także odniosła się do najbardziej dyskusyjnej sytuacji w pojedynku.
- Cieszył nas bardzo dobry, pierwszy set, ponieważ często zdarza nam się średnio wchodzić w mecze. Jeszcze bardziej zadowolone jesteśmy ze zwycięstwa za trzy punkty. Takie było założenie i fajnie, że udało się je wykonać - mówiła środkowa w rozmowie z TVP Sport.
Magdalena Jurczyk wytłumaczyła najbardziej dyskusyjną sytuację w meczu. W drugim secie z kwadratu rezerwowych Polek poniosło się "złodzieje" w kierunku sędziów.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...- Olivia Różański atakowała z lewego skrzydła i było naprawdę blisko linii bocznej. Trener Ukrainek wyciągnął stopę przed siebie i specjalnie zahaczył piłkę. Równie dobrze mogła ona spaść tak, że byłaby styczna z linią. Sędziowie nie popisali się. Na szczęście ostatecznie ten punkt na niczym nie zaważył - wspominała Magdalena Jurczyk.
Reprezentantki Polski zagrają w meczu o awans do ćwierćfinału mistrzostw Europy. Stanie się to dopiero po trzech dniach przerwy. - Po fazie grupowej potrzebujemy trochę czasu na odpoczynek i regenerację. Nie zabraknie wizyt u fizjoterapeuty i przygotowań do kolejnych spotkań - zapowiedziała kadrowiczka.
Czytaj także: Puchar CEV kobiet został wzięty szturmem. Godzina gry w meczu finałowym
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?