Skrzydłowy Jastrzębskiego Węgla, Paweł Abramow, dzieli się z Super Nowościami wrażeniami z gry w naszej lidze. Przyjechał do Polski jako wielka gwiazda rosyjskiej siatkówki i ma pomóc śląskiej drużynie zdobyć tytuł mistrza naszego kraju. Ale dotychczasowy czempion nie zamierza się poddawać, czego dowodem jest zwycięstwo z drużyną z Jastrzębia w poprzedniej kolejce.
Teraz kolejne wyzwanie przed zespołem Pawła Abramowa - Asseco Resovia Rzeszów. Jastrzębski skrzydłowy nie grał jeszcze przeciwko tej drużynie, ale pamięta Marcina Wikę i Krzysztofa Gierczyńskiego z europejskich pucharów. Spotykał się również z Aleh Achrem w ostatniej edycji Final Four Ligi Mistrzów, a meczach reprezentacji grywał przeciwko Krzysztofowi Ignaczakowi. Abramow docenia klasę rywali, ale wierzy również w umiejętności swoje, kolegów i liczy na sukces w Rzeszowie. Miasto to wspomina z sympatią, ponieważ grał już tutaj z reprezentacją Rosji cztery lata temu, zdobywając awans do mistrzostw świata. - Mam nadzieję, że teraz też tak będzie i będę miał również dobre wspomnienia. Wówczas nie przegraliśmy meczu, a z Polską wygraliśmy po zaciętym spotkaniu 3:2 - powiedział rosyjski siatkarz.
Po rozegraniu trzech kolejek w PlusLidze Abramow przyznaje, że nic go specjalnie nie zaskoczyło. Wiedział, że poziom naszych rozgrywek jest wysoki oraz, że w lidze nie ma łatwych meczów. Docenia polską publiczność, która wypełnia hale. Wierzy, że stać ich na zwycięstwo w Rzeszowie. Finał sezonu może być dla jego zespołu radosny, bo dopiero gra w play-off pokaże prawdziwą wartość poszczególnych drużyn.